Istnienie kompleksu DAG Krzystkowice to dowód na to, że niepozornie wyglądające lasy, z dala od głównych ciągów komunikacyjnych, mogą kryć tajemnice, od których zależą losy wielkich wojen. Tajna, nazistowska fabryka materiałów wybuchowych Alfred Nobel Dynamit Aktien-Gesellschaft, ukryta w lasach Nowogrodu Bobrzańskiego, w czasie II wojny światowej była niezbędnym elementem nazistowskiego przemysłu zbrojeniowego. Pojechałem do DAG Krzystkowice aby spróbować wyobrazić sobie, jak mógł wyglądać ten kompleks w latach świetności.
Co znajdziesz w artykule?
- historię fabryki DAG i informacje o jej znaczeniu dla machiny wojennej III Rzeszy,
- opis i wskazówki dotyczące eksploracji kompleksu DAG w okolicach Nowogrodu Bobrzańskiego,
- informacje praktyczne, wskazówki dojazdu i rekomendację miejsc do spania w Nowogrodzie Bobrzańskim.
Czym był kompleks DAG Krzystkowice i dlaczego powstał?
Budowa kompleksu DAG Alfred Nobel zaczęła się w 1939 r. w lasach na zachód od niemieckiego miasta Christianstadt (po wojnie były to polskie Krzystkowice). Projekt był od samego początku ściśle tajny – otrzymał kryptonim “Ruuester”, czyli “Wiąz”.
DAG Krzystkowice to współcześnie pozostałości budynków i infrastruktury, które są w fatalnym stanie technicznym i grożą zawaleniem. Zwiedzanie obszaru kompleksu wymaga dużej uwagi – pamiętaj, że robisz to na własną odpowiedzialność.
Dokładne przeznaczenie zakładów nie zostało nigdy określone – wszystko przez brak dokumentów źródłowych, które wyjechały wgłąb Rzeszy w czasie ucieczki przed zbliżającą się armią radziecką w 1945 r.
Wątpliwości nie budzi jednak to, że w DAG Krzystkowice produkowano materiały wybuchowe, które mogły służyć do dalszej produkcji lub tylko napełniania powstałej w innych zakładach amunicji. Zakład działał w czasie II wojny światowej, czyli nie dłużej niż przez 6 lat. Nie jest jednak pewne, kiedy dokładnie go uruchomiono.
Kompleks zbudowano na powierzchni aż 35 km2, w okolicach dzisiejszego Nowogrodu Bobrzańskiego. Budynki strategiczne były oddalone od siebie na spore odległości ze względu na duże zagrożenie przypadkowymi wybuchami. Zwiększając dystanse między instalacjami, ograniczało się skutki możliwych eksplozji (których w DAG Krzystkowice nie brakowało).
DAG był prawdopodobnie filią koncernu chemicznego IG Farben, nie stroniącego w czasie II wojny światowej od wykorzystywania pracy niewolniczej czy eksperymentów na więźniach.
Koncern IG Farben ma również na sumieniu produkcję, wykorzystywanego w komorach gazowych obozów koncentracyjnych, Cyklonu B. Tego typu środków z pewnością nie produkowano jednak w Krzystkowicach.
W budowę i późniejszą pracę kompleksu DAG było zaangażowanych ok. 25 000 robotników przymusowych. Na terenie Krzystkowic działała filia obozu koncentracyjnego Gross Rosen z Rogoźnicy.
Dla regularnych pracowników DAG wybudowano dwa osiedla mieszkaniowe na terenie dzisiejszego Nowogrodu Bobrzańskiego – pierwsze przy drodze do Krzywej, a drugie między ulicami Żarską i Dworcową.
Jak pracował kompleks DAG?
Kompleks DAG zaprojektowano w taki sposób, aby był maksymalnie niezależny od produkcji innych zakładów. Taka niezależność miała duże znaczenie w warunkach wojennych, gdy infrastruktura i duże zakłady produkcyjne były podstawowym celem ataków wrogów III Rzeszy.
Część strategicznych instalacji była zwielokrotniona. Pomimo, że DAG był zamaskowany w gęstym lesie (a o bieżące maskowanie działalności fabryki dbał stały oddział pracowników), dopuszczano ewentualność, że część infrastruktury może zostać zniszczona przez wroga lub przez przypadkowe wybuchy. Dzięki kilku niezależnym liniom produkcyjnym, DAG Krzystkowice mógł wtedy nadal pracować.
Produkcja DAG była prawdopodobnie powiązana z działalnością oddalonej o 40 kilometrów fabryki materiałów wybuchowych w Brożku (Sprengchemie Forst-Scheuno), którą udało mi się zobaczyć przy okazji tej samej podróży.
Lasy w okolicach Nowogrodu Bobrzańskiego były poprzecinane siecią torów kolejowych, które stanowiły logistyczne zaplecze nazistowskiej fabryki.
Zezwolenie na przejazd dymiących parowozów przez obszar kompleksu mogło jednak łatwo zdradzić ukryte w lasach instalacje. Przyjęto więc środki ostrożności – lokomotywy wjeżdżające na teren zakładu miały wygaszane paleniska i jechały na zgromadzonej wcześniej parze. Jeśli pary brakowało – można ją było “doładować” już na terenie DAG.
Korzystano również z lokomotyw w całości bezpaleniskowych, które “tankowały” parę z zewnętrznych źródeł (np. w pobliżu elektrociepłowni). Szukałem pozostałości po infrastrukturze kolejowej, ale stalowe szyny nie miały prawa zachować się w tych lasach dziesiątki lat po ucieczce Niemców.
Co znajdziesz w lasach Nowogrodu Bobrzańskiego?
Lasy niedaleko niemieckiego Christianstadt, czyli dzisiejszego Nowogrodu Bobrzańskiego, skrywają dziesiątki budynków kompleksu DAG. Przez brak materiałów źródłowych, nie znamy przeznaczenia dużej części z nich.
Współcześnie doliczono się ponad 200 budynków w ramach tej fabryki materiałów wybuchowych, ale ostrożne szacunki mówią, że w czasie wojny mogło ich tam być nawet ponad 500. Łączna powierzchnia terenu, który zajmował kompleks DAG, to przecież aż 35 km2.
Nazistowska fabryka materiałów wybuchowych była tworem w większości niezależnym nie tylko od innych zakładów produkcyjnych, ale również od dostaw wielu dóbr. Na terenie fabryki działały elektrociepłownia, oczyszczalnie ścieków, zakładowa straż pożarna, a nawet kasyno.
Elektrociepłownia, która jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych i największych elementów kompleksu, zachowała się w dość dobrym stanie. Ogołoconą ją oczywiście ze wszystkiego, co mogło zawierać w sobie metale, ale betonowe mury mają się nieźle.
Zakład wybudowano na przełomie lat 1943 i 1944, jako odpowiedź na niewystarczającą produkcję energii przez pobliską elektrownię wodną na Bobrze. Wodę do pracy całego kompleksu, w tym również elektrociepłowni, pobierano właśnie z Bobru poprzez ujęcia należące do DAG. Produkowaną w elektrociepłowni parę wodną rozdysponowywano po kompleksie przy pomocy naziemnych rurociągów.
W elektrociepłowni działały dwa bloki energetyczne na miał węglowy, rozmieszczone równolegle względem toru kolejowego. Miał dostarczano drogą kolejową w pociągach prowadzonych przez zakamuflowane, niedymiące parowozy.
Elektrociepłownia miała tę właściwość, że paleniska kotłów mogły być natychmiastowo wygaszone. To ważna cecha z punktu widzenia obronnego – kominy w kilka minut przestawały “dymić” i obiekt przestawał rzucać się w oczy np. wrogiemu lotnictwu.
Jednymi z najciekawszych i najlepiej zachowanych elementów kompleksu DAG są ogromne zbiorniki, które znajdziesz w południowo-zachodniej części fabryki.
Patrząc z daleka na ukształtowanie terenu w tej części DAG, wydaje się ono dość “osobliwe”. Pofałdowanie terenu nie wynika z geologicznej przeszłości, a z przemyślanego działania budowniczych kompleksu.
Sześć ogromnych, stalowych zbiorników było obsypanych ziemią, aby rzucały się one mniej w oczy, a przede wszystkim – aby ziemia tłumiła hałas i drgania, które mogły się pojawiać przy przypadkowych wybuchach.
W zbiornikach magazynowano metanol (5 zbiorników) i olej napędowy (szósty) – przynajmniej takie są domysły na temat przeznaczenia tych budynków. Oficjalnych, potwierdzonych informacji o genezie powstania zbiorników nie poznamy już raczej nigdy.
Obiekty oddalono od innych zabudowań kompleksu, aby niezamierzony wybuch substancji nie spowodował zbyt dużych zniszczeń w pozostałej infrastrukturze DAG. Dzięki kształtowi zbiorników, fala uderzeniowa miała być kierowana przede wszystkim w górę.
Uważaj, gdy będziesz poruszał się w rejonie zbiorników. Mają kilkanaście metrów wysokości, a ich korona nie jest zabezpieczona przed przypadkowym upadkiem. Niektóre zbiorniki są nadal obsypane ziemią, ale część z nich ma te ściany całkiem odsłonięte.
Sześć zbiorników to jedna z najbardziej “zjawiskowych” części DAG, więc możesz się tu spodziewać obecności również innych eksploratorów.
W lesie kilkukrotnie można się natknąć na niskie budynki z pozostałościami betonowych stojaków. Składowano tam prawdopodobnie zbiorniki z kwasem azotowym i siarkowym potrzebnymi do produkcji nitrocelulozy i nitrogliceryny. Chociaż metalowych elementów nie ma tu już od dziesiątek lat, betonowe konstrukcje są w dobrej kondycji.
Mnie mocno zaciekawił jednak piętrowy budynek, w którym znalazłem trzy zbiorniki podobne kształtem do silosów.
Klatka schodowa się zachowała, więc można było bezpiecznie dostać się na 1. piętro obiektu. Stamtąd dobrze było widać wnętrze silosów wyłożone białymi płytkami ceramicznymi. Skoro ceramika, to w środku przechowywano pewnie coś “kwaśnego”.
W sieci pojawiają się informacje, że w zbiornikach (nazywanych lokalnie “kotłami”) zamontowane były wirówki, których zadaniem było oddzielenie wody od nitrocelulozy.
Niedaleko elektrociepłowni kompleksu DAG zachowały się zbiorniki osadnikowe jednej z zakładowych oczyszczalni ścieków.
Istnienie takiego obiektu w fabryce DAG było koniecznością. Nie można było pozwolić sobie na spuszczanie ścieków do Bobru, bo byłaby to podejrzana anomalia, która mogłaby zwrócić uwagę wrogów na lasy w okolicach Christianstadt.
Woda w zbiornikach jest krystalicznie czysta, a samo miejsce jest fotogeniczne (jak to zawsze “nad wodą”). Jeśli będziesz spacerował po tym rejonie to dobrze patrz pod nogi – łatwo na chwilę się zagapić i wpaść do zbiornika. Jeśli nie musisz – nie zbliżaj się do brzegów zbiorników.
Na terenie obiektu łatwo znaleźć jeszcze sporo pozostałości po dawnej sieci kanalizacyjnej. Są to głównie otwarte, dość głębokie studzienki, więc nocne spacery po lesie nie są rekomendowane. Kilka razy zdarzyło mi się zauważyć taką dziurę będąc tylko kilka kroków przed nią.
Główny kolektor ściekowy ma ok. 1900 metrów długości, z czego ok. 900 metrów jest dostępnych dla eksploratorów. Mi nie udało się tam dostać, ale niepotwierdzone informacje mówią, że jego głębokość sięga nawet 13 metrów.
Informacje praktyczne o eksploracji kompleksu DAG Krzystkowice
Kompleks DAG nie jest w całości dostępny do eksploracji. Na jego części działa współcześnie jednostka wojskowa – 4 Regionalna Baza Logistyczna (na północ od zakładowej elektrociepłowni) oraz zakład karny w Krzywańcu.
Na portalu turystyka.e-mucha.info udostępniono bardzo dobry plan kompleksu DAG, z którego korzystałem podczas mojej eksploracji.
Jeśli zainteresowała Cię działalność DAG, to siostrzany obiekt znajduje się w Bydgoszczy (dawny DAG Bromberg). Jest bardziej skomercjalizowany – działa tam muzeum Exploseum – ale równie ciekawy.
Dojazd do kompleksu DAG
Najwygodniej będzie Ci dojechać do DAG samochodem – szczególnie, że podczas leśnych spacerów pokonasz duże odległości. Najlepiej będzie zostawić auto w centralnym punkcie kompleksu i z niego zacząć wycieczkę w kierunku zbiorników, a później elektrociepłowni.
Do DAG można też dotrzeć pociągiem, wysiadając z pociągu na przystanku Nowogród Osiedle. Droga do kompleksu to ok. 3-4 km, w zależności od miejsca, do którego będziesz chciał dotrzeć. Najdalej będzie do zbiorników – trasa wzdłuż drogi na Lubsko ma ok. 4,2 kilometra.
Gdzie spać w Nowogrodzie Bobrzańskim?
Na spacery po DAG wygospodarowałem cały weekend, więc na noc zatrzymałem się w Nowogrodzie Bobrzańskim.
Baza noclegowa jest w tym miasteczku symboliczna, ale udało mi się znaleźć schludne, wygodne i tanie miejsce tuż przy Jeziorze Turowskim. Obiekt nazywa się Pensjonat Baseny, a dane kontaktowe można znaleźć na Facebooku.
Uwielbiam miejsca, w których czuje się, że nasz każdy krok to stąpanie śladami wielkiej historii, która toczyła się tam jeszcze kilkadziesiąt lat temu. DAG Krzystkowice i jego tajemnice związane z tajną, nazistowską fabryką materiałów wybuchowych to pełen zagadek temat, który zasługuje na weekendową wycieczkę w lasy Nowogrodu Bobrzańskiego. Życzę Ci udanej eksploracji fabryki DAG i pamiętaj – patrz pod nogi i nie ryzykuj!
Dzięki, że przeczytałeś ten artykuł!
Napisaliśmy go zgodnie z naszymi standardami jakości publikacji, korzystając z 15 lat doświadczenia w podróżach. Dbamy o to, aby tekst był aktualny, wiarygodny i pełen osobistych wskazówek.
- Chciałbyś coś dodać do artykułu? Zauważyłeś błąd lub nieaktualne dane? Napisz do nas korzystając ze strony Kontakt.
- Poznaj zespół bloga i dowiedz się, dlaczego podróże są dla nas ważne. Sprawdź też nasze inne kierunki podróży.
- Możesz postawić nam wirtualną kawę za dowolną kwotę, która pomoże w rozwoju bloga. Treści na blogu są i będą darmowe.