Atrakcje i piękne zakątki Bieszczadów przyciągały mnie od dawna. Kiedyś przejechałem się tylko pociągiem Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej, ale wróciłem na zwiedzanie ciekawych miejsc w Bieszczadach i wędrówki szlakami z widokiem na połoniny. Przygotowałem przewodnik, w którym opowiadam o atrakcjach i ciekawych szlakach Bieszczadów, które warto zobaczyć (również samochodem) w jeden dzień, weekend albo dłuższy urlop.
W czasie podróży po Bieszczadach przeszedłem kultowy szlak turystyczny na Tarnicę oraz Połoniny Wetlińską i Caryńską oraz zobaczyłem atrakcje naturalne jak największe w Polsce sztuczne Jezioro Solińskie. Ważnym punktem były drewniane cerkwie z listy UNESCO.
Nie zapomniałem o mniej popularnych miejscach kultury i tradycji Bieszczadów (jak miejsc wypału węgla drzewnego) czy wędrówkach po szlakach Bieszczadzkiego Parku Narodowego i parków krajobrazowych. Na liście są pomysły na wycieczki na jeden dzień, weekend i dłuższy urlop w Bieszczadach.
1. Przejdź górską pętlę przez Halicz i Tarnicę – najwyższy szczyt Bieszczadów
Nie mogliśmy zacząć inaczej przygody z wędrówkami po Bieszczadach niż od wyruszenia na całodniową pętlę, przechodzącą przez najwyższy szczyt Bieszczadów, czyli mierzącą 1346 m n.p.m. Tarnicę. Przejście tej pętli to moim zdaniem jedna z najciekawszych atrakcji tego typu w Bieszczadach. Punkt początkowy i końcowy trasy jest ten sam, dlatego będzie to idealna opcja dla osób poruszających się samochodem.
Wędrówkę warto zacząć rankiem z parkingu w miejscowości Wołosate – jeszcze ok. godz. 8:00 nie ma problemów z parkowaniem, a na szlakach nie powinno być tłumów. Z mojego doświadczenia sugeruję Ci, abyś przeszedł pętlę zgodnie z ruchem wskazówek zegara – zaczynając od podejścia na Tarnicę, a kończąc długim, dość monotonnym zejściem szlakiem czerwonym do Wołosatego wzdłuż granicy polsko-ukraińskiej.
Całodniowy parking w Wołosatem kosztuje 25 zł dla samochodów osobowych (ceny z 2023 r.). Po kilkuset metrach dojdziesz do kasy biletowej Bieszczadzkiego Parku Narodowego, w którym musisz kupić bilet wstępu. W tym punkcie można płacić kartą. Zrób wcześniej zakupy i zadbaj o zapasy wody, bo po drodze nie będziesz mijał żadnego schroniska.
Po drodze, poza Tarnicą, wdrapiesz się również na Halicz, z którego rozciąga się piękny widok na Tarnicę i sąsiadujące z nią góry. Zanim zejdziesz do styku granic państwowych, czeka Cię jeszcze krótkie podejście na Rozsypaniec. Trasa jest różnorodna – prowadzi przez łąki, lasy, wije są wąskimi ścieżkami na pokrytych trawą zboczach gór. Widoki są cudowne – jedne z najpiękniejszych, jakie widziałem w polskich górach.
Wędrówka na Tarnicę to jedna z przygotowanych przeze mnie 34 gotowych tras wycieczek po Bieszczadach. W ebooku znajdziesz propozycje zaplanowanych od A do Z wędrówek – ze szczegółami dojazdu, atrakcjami po drodze, czasami przejścia i linkiem do szczegółowej mapy trasy.
2. Przejedź się wąskotorowym pociągiem Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej
Bieszczady to niekończące się lasy, które dawniej były intensywnie eksploatowane przez lokalnych przedsiębiorców. Drewno zwożono wtedy z gór pociągami kolei wąskotorowej, a następnie przeładowywano do “normalnych” wagonów, którymi ruszały w świat po standardowych torach. Masowe karczowanie na szczęście już się zakończyło, ale pozostałością po sieci kolejek jest wielka atrakcja Bieszczadów, czyli Bieszczadzka Kolejka Leśna.
Na głównej stacji kolejki w Majdanie niedaleko Cisnej, możesz wskoczyć na pokład wąskotorowego pociągu i ruszyć w łącznie 2-godzinną podróż na trasie Majdan – Balnica – Majdan. Pociągi dojeżdżają do leżącej na granicy ze Słowacją Balnicy, a później ruszają w drogę powrotną. Na miejscu czeka kilka kramików z lokalnymi przysmakami – w tym bieszczadzkimi fuczkami i góralskim serem z żurawiną. Jest nawet yerba mate!
Pociągi Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Nie udało się nam kupić biletu na pierwszy kurs, ale na szczęście kolejka w przypadku dużej frekwencji uruchamia dodatkowe pociągi (nasz odjechał 30 min po tym pierwszym). Bilety najlepiej kupić przez Internet, ale wcześniej sprawdź rozkład jazdy.
Sieć bieszczadzkiej wąskotorówki była kiedyś znacznie dłuższa, ale miłośnikom kolei zrzeszonym w Fundacji Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej udało się utrzymać ruch na kilku niedługich odcinkach (i chwała im za to!). Dostępne w 2023 r. trasy to:
- Majdan – Balnica – Majdan: łącznie 2 h, w tym 30 min postoju w Balnicy,
- Majdan – Cisna – Dołżyca – Majdan: łącznie 1:20 h, w tym 20 min postoju w Dołżycy.
Dawniej pociągi jeździły jeszcze nieco dalej niż do Dołżycy – docierały do oddalonej o 6 km stacji Przysłup. W wakacje niektóre pociągi na tej linii prowadzone są… wąskotorowym parowozem, co jest unikalnym doświadczeniem (warto na nie zapolować). W oczekiwaniu na pociąg polecam zwiedzić małe muzeum – izbę pamięci kolejki na stacji w Majdanie.
3. Idź na spacer po zaporze na Jeziorze Solińskim i obejrzyj ją z kolejki linowej
Chociaż formalnie to już nie Bieszczady, Jezioro Solińskie wpisuje się do planów zwiedzania tej okolicy jako jedna z najważniejszych atrakcji. Wijący się jak wąż pośród okolicznych wzgórz zbiornik to największe w Polsce sztuczne jezioro, które powstało w 1968 r. Najważniejszym elementem budowy było wzniesienie największej w Polsce betonowej zapory na Sanie, po której koronie wiedzie teraz ścieżka spacerowa.
Poza spacerowaniem po tamie w Solinie, możesz wskoczyć na pokład kolei linowej, którą dojedziesz na górę Jawor. Widok na jezioro w czasie jazdy jest niepowtarzalny. Na szczycie czeka wieża widokowa i dodatkowo płatny park rozrywki Tajemnicza Solina (dzieciom się spodoba). Musisz się jednak liczyć z tłumami – zarówno w samej Solinie, jak i w kolejce… do kolejki. Okolica zapory to dziesiątki straganów i rodzinno-swojska atmosfera, której nie jestem największym fanem. Potraktowałem jednak wizytę tutaj jako ciekawostkę. ;)
Polecam wcześniej kupić przez Internet bilet na kolejkę linową nad Jeziorem Solińskim, żeby uniknąć kolejek do kas lub automatów biletowych. Ciekawą opcją jest też zwiedzanie wnętrza zapory w Solinie. Musisz zgłosić się w tej sprawie do budynku Centrum Energii Odnawialnej – sprawdź wcześniej szczegóły zwiedzania.
Okolica Jeziora Solińskiego to lokalna mekka turystyki, więc w okolicy jest co robić. Znajdziesz tu sporo biur organizujących wycieczki po okolicy, będziesz mógł popływać statkiem pasażerskim albo żaglówką. Rodziny docenią parki linowe i plaże, na których będzie można bezpiecznie kąpać się i zażywać słońca. Ciszej i spokojniej będzie w południowej części zbiornika – w okolicy Zawozu, Bukowca i Rajskiego.
Najważniejsze miejscowości z punktu widzenia dostępnych hoteli to Solina i Polańczyk. Polecam też zajrzeć do Wołkowyi – jednej z wsi, która została częściowo zalana w czasie budowy zbiornika. Podróżując między Soliną a Polańczykiem, polecam zatrzymać się w Myczkowie i zwiedzić Muzeum Kultury Duchowej i Materialnej Bojków pełne strojów ludowych, dokumentów i artefaktów związanych z Bojkami.
4. Powędruj przez Połoninę Wetlińską i Połoninę Caryńską z rozległą panoramą na Bieszczady
trasa przez połoniny to jedna z 34 gotowych propozycji wędrówek po Bieszczadach
Przy okazji wspinania się na Halicz i Rozsypaniec, mieliśmy już okazję obejrzeć rozciągającą się tam Połoninę Bukowską. Do klasycznych bieszczadzkich wędrówek i największych atrakcji tego pasma należy jednak przejście przez Połoninę Wetlińską i Połoninę Caryńską, z których jak na dłoni widać wielki kawałek Bieszczadów.
Na szlakach Bieszczadzkiego Parku Narodowego nie ma zbyt wielu koszy na śmieci, bo są one wabikiem m.in. na niedźwiedzie. Pamiętaj, żeby wziąć ze sobą wszystkie odpadki i wyrzucić je dopiero po zejściu ze szlaków. Dbajmy o parki narodowe i nie dokładajmy ich opiekunom niepotrzebnej pracy. ;)
To właśnie tutaj, jeszcze przed przekroczeniem górnej granicy lasu i wejściem na Połoninę Caryńską, spotkaliśmy przecinającą naszą trasę salamandrę plamistą, co pozostaje dla mnie największym zachwytem tego roku. ;) Szlaki na początkowym odcinku prowadzą przez bujny i pełen życia las. Następnie wyjdziesz między krzewy i krótkie trawy połonin. Dużo wrażeń w czasie krótkiej wycieczki!
Wycieczka na połoniny nie musi być całodzienną wędrówką – możesz ją podzielić na dwie części:
- Brzegi Górne – Kruhly Wierch – Połonina Caryńska – Brzegi Górne: licząca łącznie 7 km trasa, której przejście zajmie Ci ok. 3 godzin (powrót tą samą trasą do parkingu w Brzegach Górnych),
- Brzegi Górne – Chatka Puchatka – Połonina Wetlińska – Brzegi Górne: trasa w formie pętli o długości 7 km, z kulminacyjnym puntem przy schronie turystycznym Chatka Puchatka. Na miejscu wypijesz coś ciepłego, a potem zejdziesz żółtym szlakiem do Przełęczy Wyżne.
To nie jedyne dostępne warianty wędrówek po tej części Bieszczadów – polecam też całodniową trasę ze Smerka do Ustrzyk Górnych, w ramach której zahaczysz o obie połoniny.
5. Zamocz stopy w rzece Wetlina w rezerwacie przyrody Sine Wiry
Schodząc z gór, po przejściu 20 kilometrów nie planowaliśmy dodatkowych atrakcji, ale wizja wieczornego, powolnego spaceru po rezerwacie przyrody Sine Wiry nas zdominowała. Rezerwat ciągnie się wzdłuż przepływającego tutaj potoku Wetlina, do którego można łatwo zejść, zdjąć buty i zanurzyć stopy w chłodnej, górskiej wodzie. Dla mnie nie ma nic lepszego po ciepłym dniu pełnym wędrowania.
Aby ruszyć na wycieczkę przez rezerwat Sine Wiry, musisz najpierw dotrzeć do miejscowości Polanki i zostawić tam samochód (15 zł za cały dzień, płatne gotówką – cena z 2023 r.). Do przejścia masz ok. 3-kilometrową trasę aż do ścieżki dydaktycznej nad Wetliną. Powrót tą samą ścieżką. Nie musisz kupować biletów do Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
Najciekawszym fragmentem trasy jest moim zdaniem składająca się z dwóch części ścieżka przyrodniczo-edukacyjna “Sine Wiry”. Pierwszy jej fragment to pętla wzdłuż zakola rzeki Wetlina, której wody przepływają bardzo blisko ścieżki. W tej części rezerwatu znajdziesz m.in. skałę przypominającą łosia i rosnące na skałach drzewa powyginane w niemożliwe kształty. Obok niej znaleźliśmy przyjemne miejsce na krótki odpoczynek nad rzeką.
Rezerwat Sine Wiry leży w miejscu, w którym istniały dawniej zapomniane już bieszczadzkie wioski Zawój i Łuh. Jeśli chcesz poszukać śladów tej pierwszej, zamiast wracać na parking po przejściu pętli, wydłuż sobie drogę zielonym szlakiem o ok. 2 kilometry i drugim fragmentem ścieżki edukacyjnej raz jeszcze dojdź do brzegu Wetliny. Ciągnącą się dalej ścieżką “Bieszczady Odnalezione” śladami dawnych wiosek dojdziesz nawet do Kalnicy.
6. Podejrzyj kulisy tradycyjnego wypału węgla drzewnego
Jeśli przemieszczając się po Bieszczadach zauważysz gdzieś niewysokie, okrągłe zbiorniki, z których unosi się dym to znak, że trafiłeś na jedną z najbardziej unikalnych atrakcji regionu. W zbiornikach zwanych retortami wypala się węgiel drzewny, choć tradycja ta staje się coraz trudniejsza do zaobserwowania. Cały proces wypału – od załadowania pieca do uzyskania gotowego węgla – trwa ponad 48 godzin.
Jeszcze w latach 90. XX wieku w Bieszczadach dymiło ponad 600 retort, a współcześnie działa ich już mniej niż 100. Jedną z działających baz wypału węgla znaleźliśmy w drodze do cerkwi w Łopience. Była nawet okazja porozmawiać chwilę z zajmującym się tym trudnym rzemiosłem pracownikiem, który mieszkał tuż obok dymiących się pieców – w mieszkalnym, dość lichym baraku. Retorty były wtedy wygaszone, a pracownik czekał na przyjazd nowej partii drewna.
Wstęp na ten teren miejsca wypału węgla drzewnego jest darmowy. Pamiętaj, że nie wchodzisz do muzeum tylko do prywatnego, ciągle działającego zakładu. Najpierw zapytaj pracowników o zgodę na wejście, a po zrobieniu zdjęć wrzuć coś do puszki znajdującej się przy bramie. Warto doceniać życzliwość. ;)
Gdyby temat węgla drzewnego Cię zainteresował, polecam też zajrzeć do niewielkiego, Plenerowego Muzeum Wypału Węgla Drzewnego tuż przy drodze łączącej Stuposiany z Mucznem (lokalizacja: 49.15835829, 22.716730517 – dokładnie zaznaczyłem ją na mapie atrakcji i ważnych punktów Bieszczadów). Wstęp jest darmowy, a ekspozycja jest opisana tablicami informacyjnymi. W sam raz, żeby lepiej zrozumieć proces wypału węgla.
7. Rusz na długie i krótkie wędrówki po spokojnych szlakach Bieszczadów
plany wycieczek w góry z opisem trasy i atrakcji, profilem i linkiem do trasy na mapie znajdziesz w 34 gotowych propozycji wędrówek po Bieszczadach
Poza najpopularniejszymi bieszczadzkimi szlakami, prowadzącymi na Tarnicę, Halicz czy Połoniny Wetlińską i Caryńską, na obszarze Bieszczadzkiego Parku Narodowego i przylegających do niego parków krajobrazowych jest sporo mniej uczęszczanych, spokojnych tras do wędrówek. Na części z nich możesz w ciągu dnia spotkać tylko kilka osób, które podobnie jak Ty szukają odpoczynku od cywilizacji.
Szereg takich tras opisałem w ebooku z 32 gotowymi planami wędrówek po Bieszczadach, ale z tej listy wybrałem 3 przykładowe pomysły na spokojny dzień na szlaku:
- pętla Solina – Żukowiec – Koziniec – Myczkowce – Solina (16 km, 4:40 h) – spokojna trasa w mniej popularnym zakątku Soliny, poza wielkimi tłumami przyjeżdżającymi nad Jezioro Solińskie. Trasa prowadzi nad brzegiem Jeziora Myczkowskiego i Sanu, na trasie spotkasz mało turystów. Po drodze miniesz rezerwat przyrody Nad Jeziorem Myczkowskim, ujście Berezówki do Sanu i miejsca, z których odpływają promy osobowe,
- pętla Chata Huczwice – Jeziorko Bobrowe – Chryszczata – Jeziorka Duszatyńskie – Chata Huczwice (16 km, 5:20 h) – niezbyt wyczerpująca trasa z dwoma dużymi podejściami, zahaczająca o popularną bieszczadzką atrakcję, czyli Jeziorka Duszatyńskie. Po drodze miniesz też niewielkie Jeziorko Bobrowe i wdrapiesz się na Chryszczatą. Prawdopodobnie szlak nie będzie pusty, ale turystów będzie tu znaczniej mniej niż we wschodnich Bieszczadach,
- pętla Zatwarnica – Bulowe Berdo – Diłek – rezerwat przyrody Krywe – Zatwarnica (15,5 km, 4:50 h) – pofałdowana, pełna umiarkowanie wymagających podejść i zejść trasa, którą wędruje mało turystów. Na jej końcu czeka rezerwat przyrody Krywe, a wędrówka poprowadzi Cię fragmentem ścieżki historyczno-przyrodniczej “Przysłup Caryński – Krywe nad Sanem”. Miniesz też ruiny cerkwi św. Paraskewy oraz ruiny dworu Krywe.
8. Odkryj drewniane cerkwie Podkarpacia z listy światowego dziedzictwa UNESCO
Przejeżdżając przez Bieszczady, zauważysz przy drodze sporo brązowych znaków informujących, że już za chwilę miniesz kolejną zabytkową świątynię. Rejon Podkarpacia i Małopolski słynie z zabytkowych, drewnianych kościołów, przez które wiedzie Szlak Architektury Drewnianej. Część z nich (również te bieszczadzkie) zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Wszystkie kościoły z listy UNESCO mają konstrukcję zrębową, czyli powstały z drewna bez użycia gwoździ. Większość z nich trudno zwiedzić od środka – do niektórych można wejść tylko w okolicach niedzielnej mszy. Każdą możesz jednak obejrzeć z zewnątrz. Pomimo podobieństw, po zobaczeniu kilku cerkwi zacząłem dostrzegać różnice w bryłach, kształcie wież, frontowych fasadach.
Warto zobaczyć podkarpackie kościoły i cerkwie wpisane na listę UNESCO, ale znaleźliśmy też kilka ciekawych świątyń spoza tej listy:
- kościół Wniebowzięcia NMP i św. Michała Archanioła w Haczowie (z listy UNESCO) – jedna z najstarszych i prawdopodobnie największa na świecie świątynia o budowie zrębowej. Kościół pochodzi z XV wieku i jest ważnym miejscem kultu dzięki figurze Matki Boskiej Bolesnej, której przypisuje się cudowne właściwości,
Kościół w Haczowie możesz zwiedzić po wcześniejszym umówieniu się z przewodnikiem. Wystarczy zadzwonić pod numer 534 557 009 i ustalić termin, w którym przewodnik opowie Ci o historii kościoła.
- cerkiew św. Michała Archanioła w Turzańsku (z listy UNESCO) – świątynia z 1803 r. zbudowana w stylu łemkowskim, inspirowanym murowanymi cerkwiami bizantyjskimi. Wewnątrz możesz obejrzeć polichromie autorstwa Josyfa Bukowczyka, które opowiadają o realiach życia Łemków z XIX wieku. Świątynia nadal służy niewielkiej społeczności Łemków, którzy wrócili tutaj po II wojnie światowej,
- kościół pw. Wszystkich Świętych w Bliznem (z listy UNESCO) – podobnie jak świątynia w Haczowie, pochodzi z XV wieku, a jej wielką wartością są malowidła ścienne powstające między XVI i XVIII wiekiem oraz figura Matki Bożej Królowej Pełnej Łaski z 1520 r. Zwróć uwagę na piękne położenie na wzgórzu – dawniej kościół wykorzystywano również w celach obronnych,
Kościół w Bliznem możesz również zwiedzić po wcześniejszym umówieniu się z przewodnikiem. Za obsługę turystów odpowiada Pani Maria, z którą możesz się skontaktować pod numerem 782 458 050.
- cerkiew św. Michała Archanioła w Smolniku (z listy UNESCO) – świątynia z 1791 r. ze współczesnym wyposażeniem, wybudowana w stylu bojkowskim (najlepiej zachowana z trzech istniejących). Przed wojną stała w centrum dużej wsi – dzisiaj znajdziesz ją samotną na szczycie wzgórza,
- dawna cerkiew greckokatolicka pw. św. Mikołaja w Hoszowie (nie myl jej proszę z cerkwią z listy UNESCO w Haczowie) – jedna z nowszych świątyń w tej okolicy. Budowa rozpoczęła się jeszcze przed II wojną światową, a zakończyła w 1948 r. Nie doczekała się pełnienia funkcji cerkwi, bo wiernych wysiedlono do ZSRR, nie powstał też ikonostas ani cerkiewne wyposażenie,
- cerkiew Opieki Bogurodzicy w Równi – Równia może się pochwalić cerkwią z XVIII wieku, w której cudem ocalała z pożaru w 1674 r. ikona Bogurodzicy z Dzieciątkiem. W latach po II wojnie światowej i po wysiedleniach lokalnej ludności, świątynia służyła jako… magazyn rolniczy, co nie wpłynęło dobrze na jej stan. Współcześnie, już wyremontowana, służy jako kościół rzymskokatolicki.
- cerkiew Opieki Matki Boskiej w Komańczy – pechowa świątynia, która w 2006 r. doszczętnie spłonęła, a jedynym ocalałym fragmentem zabudowań była wolnostojąca dzwonnica. Z dymem poszedł wtedy m.in. ikonostas z 1832 r. i ołtarz z 1803 r. Udało nam się zwiedzić piękne wnętrze po odbudowie – w dzwonnicy działa mały punkt z pamiątkami, a wejście do kościoła jest darmowe.
W 1968 r. na chwilę głośno stało się o cerkwi św. Mikołaja w Chmielu, która to… miała zostać spalona na potrzeby kręcenia filmu Pan Wołodyjowski przez Jerzego Hoffmana. Po protestach lokalnej społeczności, świątynia ocalała, a pod ogień poszła przygotowana z tej okazji nieistniejąca wieś Raszków.
Powyższa lista to tylko kilka naszych propozycji. Nie zatrzymywaliśmy się przy wszystkich zabytkach ze Szlaku Architektury Drewnianej, bo drogowskazy do nich pojawiają się co chwilę, a nam nie starczyło już czasu na dokładne zobaczenie każdej z nich. I pomyśleć, że przed II wojny światową było ich tutaj kilkanaście razy więcej.
9. Spróbuj kawy z retorty do wypału węgla drzewnego
Podróżując po Bieszczadach spodziewałem się, że trudno będzie napić się tutaj dobrej kawy – stąd w plecaku wylądował drip i młynek do samodzielnego przygotowania dobrej kawy w podróży. Moje zaskoczenie były ogromne, gdy na Instagramie odezwała się do mnie czytelniczka bloga i poleciła, żebyśmy poszukali w miejscowości Smerek kawiarni z prawdziwego zdarzenia – czyli prowadzonej przez Klaudię i Filipa Kawy z Retorty.
Kawę przygotowuje się tutaj w retorcie, czyli piecu do wypału węgla drzewnego, który został zaaranżowany na małą kawiarenkę. Punkt stoi w miejscowości Smerek, tuż przy głównej drodze prowadzącej z Cisnej w kierunku Wetliny i Ustrzyk Dolnych. Łatwo go przegapić – mijaliśmy go trzy razy, a zatrzymaliśmy się dopiero po instagramowej rekomendacji. Natalia wypiła latte, a ja skusiłem się na przelew z wypalanych przez Filipa ziaren Etiopia Guji.
Jeśli zasmakują Ci kawy serwowane przez Bieszczadzki Wypał Kawy, możesz kupić ziarna jako prezent dla siebie lub pamiątkę dla znajomych. Spodobał mi się design etykietek i osadzone w lokalnej atmosferze nazwy – Rysia, Retortowa czy Zakapiorska. A gdybyś zapomniał kupić ziaren lokalnie, możesz je też zamówić przez Internet.
10. Wdrap się na Małą i Wielką Rawkę i zobacz trójstyk granic na Krzemieńcu
Zajmująca połowę dnia, umiarkowanie wymagająca trasa na Małą i Wielką Rawkę to kolejny z bieszczadzkich klasyków i jedna z najpopularniejszych atrakcji Bieszczadów dla aktywnych. Trasa zaczyna się na Przełęczy Wyżniańskiej (parking między Brzegami Górnymi a Ustrzykami Górnymi), gdzie jest też punkt opłat Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
Pierwszym z ważnych punktów wędrówki jest bacówka PTTK Pod Małą Rawką, w której działa kuchnia i która oferuje miejsca noclegowe dla turystów. Dalej zielony szlak zaczyna się mocno wznosić i po niecałych 2 kilometrach zdobywasz swój pierwszy szczyt – Małą Rawkę o wysokości 1272 m n.p.m.
Szlak nie jest najłatwiejszy, ale widoki po drodze potrafią wynagrodzić podejście, które momentami może przyprawić o zadyszkę. W miarę płaski szlak prowadzi dalej do Wielkiej Rawki, skąd możesz albo skręcić w niebieski szlak do punktu kasowego Rzeczyca przy drodze do Ustrzyk Górnych, albo iść dalej na Krzemieniec.
Druga opcja jest warta uwagi, bo na szczycie znajduje się trójstyk polskiej, słowackiej i ukraińskiej granicy państwowej. Z Krzemieńca polecam wrócić tą samą drogą w kierunku Wielkiej Rawki i tam zdecydować czy schodzisz w kierunku bacówki, czy wolisz dojść do kolejnego parkingu przy Rzeczycy. Jeśli przyjechałeś autem, dystans do przejścia między parkingami to niecałe 4 kilometry drogą asfaltową.
11. Przejdź drewnianą ścieżką wśród torfowiska Tarnawa
Nie każdego dnia ma się ochotę na górskie podboje i całodniowe wędrówki. Mamy tak często w środku intensywnych wyjazdów, gdy potrzebujemy się zrelaksować i nie narzucać sobie dużego tempa. Dobrym pomysłem na taki dzień w Bieszczadach jest wycieczka do torfowiska Tarnawa, przez które prowadzi drewniana ścieżka dydaktyczna.
W tle przylegającego do drogi torfowiska widać szczyty Bieszczadów, a z porośniętego trawą torfu dobiegają dźwięki przeróżnych ptaków i zwierząt, dla których rezerwat jest domem. Turyści mogą spacerować po drewnianych kładkach przerzuconych nad torfowiskiem. Z leżącego pośrodku ścieżek parkingu możesz ruszyć w dwie pętle – zachodnią (krótszą i odsłoniętą) i wschodnią (ok. 2x dłuższą i prowadzącą kawałek przez las).
Przy torfowisku znajdziesz płatny parking (12 zł w 2023 r.), a dodatkowo obowiązuje tu bilet wstępu. Gdy przyjechaliśmy tutaj na przełomie czerwca i lipca, nie działała ani kasa biletowa, ani parkingowa (wejście więc za darmo). Uważaj na końcowe fragmenty drogi, bo jest dość dziurawa. Nie warto pędzić. ;)
Łącznie do przejścia jest raptem 2,5 kilometra, a po trasie bez problemu przejadą rowerzyści oraz rodziny z wózkami dziecięcymi. Pieszo nie powinno Ci to zająć więcej niż godzinę, zakładając kilka przystanków na zdjęcia. Przyjechaliśmy tam w ostatnich chwilach przed deszczem.
12. Wybierz się na krótki spacer do wodospadu Szepit
W Bieszczadach niełatwo znaleźć wodospady, bo w tym paśmie górskich jest ich raptem kilka. W takich okolicznościach, krótki spacer nad największy w Bieszczadach wodospad Szepit z mojego punktu widzenia był obowiązkowy. Jeśli nie będziesz miał ochoty na wydłużanie wycieczki, z miejscowości Zatwarnica dojdziesz do niego wzdłuż potoku Hylaty w 20-30 minut.
Wodospad Szepit ma 8 metrów wysokości i będziesz go mógł podziwiać z tarasu widokowego. Po drodze możesz zahaczyć o Ekomuzeum “W Krainie Bojków” z odtworzoną chatą bojkowską. Płaci się “co łaska” albo wynagradza gościnę kupieniem pamiątki na miejscu. Muzeum otworzy dla Ciebie Pani Małgorzata po telefonicznym zgłoszeniu (numer do niej znajdziesz na kartce na chacie).
Zamiast wracać do Zatwarnicy tą samą drogą, możesz ruszyć na niewymagającą pętlę zielonym i czerwonym szlakiem, która liczy sobie 10 kilometrów (przejście zajmie Ci ok. 3 godzin). Dokładny przebieg trasy wraz z dłuższym wariantem, liczącym prawie 20 kilometrów, znajdziesz w moich propozycjach 32 wycieczek po Bieszczadach.
13. Wybierz się do nieistniejącej wsi Sokoliki i zobacz cerkiew po ukraińskiej stronie
Będąc w okolicy torfowiska Tarnawa, polecam Ci wędrówkę do zakola Sanu na granicy Polski z Ukrainą, z którego widać leżącą po sąsiedzku w Ukrainie cerkiew św. Dymitra. Dawniej granica nie istniała, a oba brzegi Sanu należały do wioski Sokoliki powstałej w XVI wieku. Wieś rozwinęła się w XX wieku dzięki budowie linii kolejowej Lwów – Użhorod ze stacją właśnie w Sokolikach (dzisiaj to stacja Соколики po ukraińskiej stronie).
Przez II wojną światową docierała tu też wąskotorówka z Ustrzyk Górnych, z której drewno było potem przeładowywane do normalnotorowych pociągów w kierunku Lwowa lub Użhorodu. Przed II wojną światową wieś była popularnym letniskiem i tętniła życiem. Dzisiaj po polskiej stronie po wiosce nie zostały już prawie żadne ślady, a po ukraińskiej raptem kilka domów.
Szlak do zakola Sanu odchodzi od asfaltowej drogi, przy której nie ma parkingu. Najbliższy parking znajdziesz przy torfowisku Tarnawa (2 km od początku szlaku). Przejście żółtym szlakiem do zakola Sanu zajmuje ok. 40-50 minut (niespełna 3 km). Trasą przejdziesz pieszo lub przejedziesz rowerem, wracając tą samą drogą (nie ma możliwości zrobienia pętli). Stanica Konia Huculskiego w Tarnawie Niżnej organizuje tutaj również wycieczki konne.
14. Poszukaj śladów innych nieistniejących wiosek w Bieszczadach
Sokoliki to tylko jedna z kilkunastu wiosek, które w czasie zawieruchy II wojny światowej, krwawej działalności UPA i późniejszych wysiedleń ludności zniknęły z krajobrazu tej części współczesnej Polski. Bieszczady były dawniej dość gęsto zaludnionym obszarem, który nie kojarzył się z tym, co teraz – ciszą, spokojem i brakiem ludzi.
Palenie wiosek i mordowanie ludności przez UPA, a później przymusowe wysiedlenia do ZSRR spowodowały, że wiele zamieszkanych przez setki lat obszarów nagle opustoszało. O ich historii przypominają nieliczne ocalałe cerkwie, stare cmentarze, ruiny piwnic starych domów. Te ślady czekają pośród bieszczadzkich szlaków i bezdroży.
Jeśli masz ochotę na wycieczkę śladami takich historii i odkrywanie tych unikalnych miejsc w Bieszczadach, zainteresuj się kilkoma polecanymi przeze mnie zakątkami:
- dawne wsie Zawój, Łuh i Jaworzec – łączy je ścieżka historyczna “Bieszczady Odnalezione”, która prowadzi przez rezerwat przyrody Sine Wiry (który przy okazji również warto zwiedzić),
- wieś Sokoliki – wspomniałem o niej przy okazji wycieczki do zakola Sanu z widokiem na ukraińską cerkiew. Prowadzi do niej żółty szlak z Tarnawy Niżnej,
- wsie Beniowa, Bukowiec – dawne wioski, które możesz odwiedzić wędrując ścieżką historyczno-przyrodniczą “W Dolinie Górnego Sanu” prowadzącą z parkingu w Bukowcu do źródeł Sanu na granicy z Ukrainą. Po drodze miniesz opuszczony cmentarz i cerkwisko w Beniowej, ruiny folwarku Stroińskich (właściciele wsi Sianki) i grób hrabiny Stroińskiej,
- wieś Dźwiniacz Górny – żółty i zielony szlak prowadzący do tej wioski wychodzi z Tarnawy Niżnej, którą będziesz mijał m.in. w drodze do torfowiska Tarnawa. Trasa jest piękna, a po zobaczeniu dawnych cmentarzy, będziesz mógł dojść do torfowiska Dźwiniacz,
- wieś Krywe – dotrzesz do niej w ramach wycieczki do rezerwatu przyrody Krywe, która zaczyna się we wsi Zatwarnica. Zachowały się tutaj ruiny kilku budynków dawnej wioski, w tym ruiny cerkwi z czasów świetności Krywego.
15. Połącz wycieczkę na Bukowe Berdo z wejściem na wieżę widokową w Mucznem
Gdy przejdziesz już pętlę przez Tarnicę, Halicz i Rozsypaniec i nadal będzie Ci brakowało widoków z tej części Bieszczadów, polecam zaliczenie jeszcze jednej z najpopularniejszych wśród turystów tras. Prowadząca z Mucznego trasa na Bukowe Berdo przez Połoninę Dźwiniacką to przyjemna, choć wymagająca wędrówka (różnica poziomów ok. 600 metrów), której przejście zajmie Ci pół dnia.
Wędrówkę z Bukowego Berda możesz kontynuować w stronę Tarnicy i ostatecznie zejść z gór do Wołosatego. Jeśli jednak zostawiłeś auto na parkingu w Mucznem, wróć do miejscowości tą samą drogą i wydłuż sobie wędrówkę do jednej z nielicznych wież widokowych w Bieszczadach na szczycie Jeleniowatego. Wejście na 30-metrową wieżę widokową jest darmowe i warto się na to zdecydować – widać z niej prawie całe Bieszczady.
Z Mucznego możesz przejść pętlę niebieskim i czerwonym szlakiem, która poza wieżą widokową na Jeleniowatym, zaprowadzi Cię też do ruin dawnej leśniczkówki Brenzberg. W 1944 r. doszło w niej do mordu ponad 70 Polaków z rąk UPA – więcej dowiesz się z tablicy informacyjnej w tym miejscu. Gdy już zejdziesz do Mucznego, przy Centrum Promocji Leśnictwa działa Muzeum Przyrodnicze z małym arboretum – może to być dla Ciebie urozmaicenie zwiedzania w tym dniu. ;)
16. Przejedź samochodem lub rowerem po Wielkiej i Małej Pętli Bieszczadzkiej
Bieszczady oplatają dwie uliczne pętle, których nazwy pojawią się pewnie w Twojej nawigacji w miarę zbliżania się do tych rejonów. Zauważysz pewnie, że po obu drogach przemieszcza się sporo motocyklistów i rowerzystów z sakwami, dla których przejazd trasą jest jedną z ważniejszych atrakcji Bieszczadów. Jeśli dysponujesz autem, polecam przejechać chociaż kilkoma pięknymi fragmentami tych tras.
Podróżując samochodem po Bieszczadach pamiętaj, że nie ma tu zbyt wielu stacji benzynowych – szczególnie w okolicy Ustrzyk Górnych i Wetliny. Małe prywatne stacje działają w Wetlinie, Cisnej, Smolniku i Krzemieniu. Większe, sieciowe stacje jak Orlen czy BP pojawiają się dopiero w Sanoku i Lesku.
Wielka Pętla Bieszczadzka
Wielka Pętla Bieszczadzka zaczyna się w Lesku i liczy ok. 150 km. Prowadzi kierowców, rowerzystów i motocyklistów przez miejsca z widokami na najpiękniejsze zakątki Bieszczadów. Po tym, jak trasa mija Cisną, wije się w kierunku Wetliny, Ustrzyk Górnych, a dalej Lutowisk i Ustrzyk Dolnych. Rowerzyści mają tutaj co robić, bo niektóre fragmenty pętli mają nawet 8-10% pochylenia.
Najpiękniejsze moim zdaniem widoki możesz znaleźć na Przełęczy Wyżnej. Nie przegapisz go, bo to najbardziej kręty fragment trasy z kilkoma zakrętami o 180 stopniach. Między serpentynami jest nieduża zatoczka, z której możesz zrobić piękne zdjęcie okolicznych połonin. Niedaleko spotkaliśmy się z sarną, która odprowadzała wzrokiem sznur wijących się po zakrętach samochodów.
Mała Pętla Bieszczadzka
Mała Pętla Bieszczadzka to mniejsza siostra poprzedniej pętli, która liczy sobie 90 kilometrów. Droga oplata Jezioro Solińskie, prowadząc z Leska przez Hoczew, Polańczyk, Rajskie, Czarną Górną i Hoszów do Ustrzyk Dolnych. Po drodze zauważysz sporo brązowych znaków prowadzących do zabytkowych kościołów i cerkwi. W ramach przerwy od jazdy polecam zajrzeć do Muzeum Kultury Bojków w Myczkowie.
17. Podejrzyj życie żubrów w bieszczadzkiej Zagrodzie Pokazowej Żubrów
Zanim dojechaliśmy do Mucznego, w ramach zwiedzania najważniejszych bieszczadzkich atrakcji, zatrzymaliśmy się jeszcze przy Zagrodzie Pokazowej Żubrów. Żubry zamieszkiwały te tereny od zamierzchłych czasów, jednak rabunkowa polityka karczowania i szereg zmian doprowadził do tego, że po II wojnie światowej leśnicy musieli wziąć się za przywracanie populacji żubra w Bieszczadach.
W 1963 r. do Bieszczadów przyjechały w skrzyniach dwa żubry z Pszczyny i trzy z Niepołomin. Pulon, Pulpit, Puleśna (jedyna kobieta!), Puszczar i Pujar stały się pierwszymi żubrami, które po latach wróciły w góry. Zadaniem zagrody pokazowej jest stałe zwiększanie populacji żubrów, które trafiają później do lasów.
Wejście na teren Zagrody Pokazowej Żubrów jest darmowe – podobnie jak parking przed główną bramą. Nie ma gwarancji, że w czasie Twojej wizyty będziesz miał okazję zobaczyć żubry – my zastaliśmy pustą zagrodę. Nie ma się co denerwować – rolą zwierząt nie jest służenie naszym turystycznym celom. ;) Warto tu zajrzeć przy okazji wycieczki do Mucznego.
Pamiętaj, żeby w okolicy zrobić sobie jeszcze jeden przystanek – przy leżącym nieco bliżej miejscowości Pszczeliny stanowisku edukacyjnym “Wypalanie Węgla Drzewnego”. Wspomniałem już o nim przy okazji historii wypału węgla drzewnego w Bieszczadach. Znajdziesz tu kilka tablic informacyjnych, stare retorty i wóz mieszkalny, który jest domem dla pracowników zajmujących się wypałem.
18. Znajdź czas na zwiedzanie atrakcji Sanoka, czyli bramy Bieszczadów
Zwiedzając Bieszczady wielokrotnie przejeżdżaliśmy przez Sanok, który dla przyjezdnych z wielu części Polski jest prawdziwą bramą do zwiedzania tych gór. Nasze doświadczenia ze spaceru po zabytkowym Rynku i leżącym niedaleko Zamku Królewskim oraz zwiedzanie popularnego Muzeum Budownictwa Ludowego przekonały nas, że warto poświęcić chociaż pół dnia na lepsze poznanie Sanoka.
Z Sanokiem związany jest legendarny artysta Zdzisław Beksiński, który urodził się w tym mieście. W ramach zwiedzania polecam Ci zajrzeć do Galerii Zdzisława Beksińskiego ze zbiorami ponad 600 jego prac. Wśród nich jest jedna wyjątkowa – taka, którą Beksiński ukończył w dniu swojej śmierci. Zajrzyj tutaj w ramach spaceru po Zamku Królewskim, w którym działa również Muzeum Historyczne.
Kontrowersje budzi sanocki Rynek. Po remoncie przywrócono mu blask i pozwoliło to lepiej wyeksponować zabytkowe budynki (jak np. Ratusz czy budynek Starostwa Powiatowego), ale plac dopadła też betonoza i brak zieleni. W jej poszukiwaniu wybierz się do Parku Miejskiego z Kopcem Mickiewicza. Z tarasu widokowego widać panoramę miasta.
Wyjeżdżając z Sanoka, zajrzyj jeszcze do Muzeum Budownictwa Ludowego, które pod względem liczby zgromadzonych zbiorów jest największym muzeum etnograficznym w Polsce. Obejrzysz tutaj wiernie odtworzony rynek galicyjski z XX wieku, sektory poświęcone budownictwu Bojków, Łemków i mieszkańców pogórza. Będzie też okazja dowiedzieć się więcej o pracy pasterzy czy nafciarzy.
19. Znajdź ścieżkę do niepozornego Wodospadu Ostrowskich w Wetlinie
Podróżując po Bieszczadach niejednokrotnie będziesz przejeżdżał przez Wetlinę, która tylko rzut beretem od głównej drogi kryje piękną, naturalną atrakcję. Gdy wypiliśmy już kawę z zaaranżowanej w retorcie kawiarni w Smerku, zatrzymaliśmy auto w Wetlinie i poszliśmy śladami niewielkiego potoku Słowiański, który wpada w centrum miasteczka do rzeki Wetlinka.
Schodząc z mostu na ulicy Stare Sioło dotrzesz w kilka minut do mającego 5 metrów wysokości wodospadu. Wodospad Ostrowskich (albo Siklawa Ostrowskich) jest najwyższym w Bieszczadach jednolitym spadkiem wody (bez pośrednich kaskad). Gdy już go obejrzysz, przejdź śladami uchodzącego do rzeki potoku. Okolica ujścia to spokojny zakątek, w którym możesz poobserwować rzekę i zrobić sobie kilka minut relaksu.
20. Zmęcz się prowadząc drezynę ręczną na stacji w Uhercach Mineralnych i poszukaj Kamienia Leskiego
Senna stacja kolejowa w Uhercach Mineralnych ożywa kilka razy dziennie – gdy przejeżdżają przez nią pociągi pasażerskie w kierunku Ustrzyk Dolnych oraz gdy po bocznych torach zaczynają śmigać przygotowane dla turystów, napędzane siłą ludzkich mięśni drezyny. Gdybyś miał do spożytkowania pokłady energii, które zostały Ci po wędrówkach po Bieszczadach, tutaj zmęczysz się i jednocześnie przeżyjesz ciekawe doświadczenie w ładnej scenerii.
Stacja w Uhercach Mineralnych, na której działają Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe, to jeden z punktów linii kolejowej łączącej Stróże z Krościenkiem, zbudowanej w 1872 r. na rozkaz austriackiego cesarza. Możesz skusić się na przejażdżkę tą linią kolejową – i to w takim tempie, w jakim uda Ci się pedałować drezyną. Unikalne doświadczenie, szczególnie jeśli wcześniej nie miałeś okazji pośmigać po kolejowym torze inaczej niż pociągiem.
Wycieczki Bieszczadzkimi Drezynami Rowerowymi odbywają się zgodnie z rozkładem jazdy na odcinkach prowadzących z Uherec Mineralnych. Sprawdź wcześniej aktualny harmonogram. Na drezynę mieszczą się łącznie 4 osoby dorosłe (+ dodatkowo dziecko). Dwie z nich muszą pedałować, a reszta tylko podziwia widoki. ;)
Przy okazji wizyty w tej okolicy, proponuję Ci jeszcze odwiedzić leżący w Uhercach Mineralnych wodospad na Olszance, który jest dobrym miejscem na zanurzenie w rzece zmęczonych po całym dniu stóp i zrelaksowanie się w zielonym zakątku. Miłośnikom piwa polecam przystanek w Bieszczadzkiej Wytwórni Piwa Ursa Maior, a eksploratorom natury – dojście do Kamienia Leskiego w drodze do Leska. To jedno z nielicznych miejsc w Bieszczadach, po którym poprowadzono drogi wspinaczkowe.
21. Weź kilka łyków leczniczej wody w uzdrowisku Rymanów-Zdrój
Zanim dojedziesz do serca Bieszczadów w zachodniej części regionu, masz szansę na przynajmniej jeden uzdrowiskowy przystanek. Spragnieni wysoko zmineralizowanej, prozdrowotnej wody zajrzeliśmy do uzdrowiska Rymanów-Zdrój na szybki spacer po Parku Zdrojowym i wizytę w Pijalni Wód Mineralnych. Zatrzymaliśmy się tutaj przy okazji wycieczki do Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego w Bóbrce.
W Rymanowie-Zdroju tereny spacerowe rozciągają się wzdłuż rzeki Tabor. Byłem zaskoczony, jak schludne i żywe to uzdrowisko – nawet w środku tygodnia na ławeczkach siedzieli kuracjusze, a butelki na leczniczą wodę napełniały się jedna po drugiej. W parku zmieściła się nawet niewielka tężnia solna, przy której starsi kuracjusze plotkowali i zażywali zdrowych oparów soli równocześnie. ;)
22. Sprawdź widok na San z malowniczych ruin zamku Sobień i… poszybuj!
Na naszej mapie najważniejszych atrakcji Bieszczadów był punkt, który chcieliśmy odwiedzić, ale o którym ostatecznie zapomnieliśmy. Mieliśmy już nie zobaczyć ruin zamku Sobień, ale znaleźliśmy się u ich stóp przypadkiem – myląc drogę w nawigacji i szukając szybowiska w Bezmiechowej Górnej. Wycieczka na ruiny to jedna z najlepszych decyzji, bo stosunek wysiłku do jakości widoków był bardzo korzystny. ;)
Samochód możesz za darmo zaparkować bezpośrednio pod ruinami zamku Sobień, a później ruszyć w raptem 10-, może 15-minutowy spacer na górę. Końcowy fragment ścieżki to drewniane schody, które prowadzą do głównej bramy dawnego zamku. Wstęp na teren ruin jest darmowy, a z tarasu widokowego zobaczysz jak na dłoni zakole Sanu i panoramę w kierunku Komańczy i Łupkowa.
Nie liczyliśmy nawet, że szukając leżącego w Bezmiechowej Górnej szybowiska trafimy idealnie na lądowanie jednego z samolotów. No i trafiliśmy – biały szybowiec przeleciał nad naszym samochodem i miękko usiadł na trawiastym pasie do lądowania. Obok było jeszcze kilka innych maszyn, które pewnie po jakimś czasie zebrały się do lotu. Możesz tu wpaść i liczyć na łut szczęścia, który nam się przytrafił. ;)
Gdzie spać w Bieszczadach?
Moim zdaniem najlepszymi bazami wypadowymi w Bieszczady, które pozwalają szybko dostać się do wielu turystycznych punktów, są Cisna, Wetlina, Ustrzyki Górne, Smerek i Chmiel. Warte uwagi są też wszelkie inne miejscowości w tej okolicy, ale w tych wymienionych niżej trafiłem na najlepszą ofertę noclegów. Niżej znajdziesz trzy propozycje dobrych i tanich noclegów w Bieszczadach.
My zdecydowaliśmy się zatrzymać w Cisnej. Dzięki dużej liczbie dostępnych pensjonatów mogliśmy znaleźć miejsca z dobrym stosunkiem ceny do jakości. Im bliżej Bieszczadzkiego Parku Narodowego, tym ceny w interesującym nas okresie rosły znacząco (czerwiec). Oferowanych noclegów było tam o wiele mniej, stąd przy niskiej podaży rosła cena.
Atrakcje Bieszczadów – wskazówki i informacje praktyczne
Przygotowywałem się do wyprawy w Bieszczady od dłuższego czasu, a później spędziliśmy w górach 2 tygodnie. Z naszego doświadczenia zebrało się więc kilka praktycznych rad, na które proponuję Ci zwrócić uwagę w planowaniu swojego wyjazdu:
- zaplanuj opcję zapasową na dany dzień – Bieszczady to góry, a góry to zmienna pogoda. Bez sensu jest trzymać się kurczowo planu całodniowej wędrówki po szlakach, gdy pogoda jest mocno “barowa”. Polecam mieć opcje rezerwowe – związane ze zwiedzaniem miejsc pod dachem, robienia objazdowych wycieczek samochodem albo eksploracji lokalnej kuchni. W góry pójdziesz jak będzie pogodniej. ;)
- dobrze mieć do dyspozycji samochód (ale nie jest to niezbędne) – komunikacja publiczna działa w Bieszczadach całkiem znośnie (szczególnie latem). Busy rozwożą turystów po głównych trasach, ale część z nich wyrusza w trasę dopiero, gdy bus zapełni się turystami. Dobrze działa tutaj autostop (sami zabieraliśmy stopowiczów kilka razy w czasie naszej podróży), ale najwygodniej i najbardziej elastycznie będzie, jeśli w Bieszczady przyjedziesz samochodem,
- pamiętaj, że lasy są domem dla bieszczadzkich niedźwiedzi – Bieszczady są zamieszkiwane przez niedźwiedzie, którym zdarza się pojawiać w miejscach odwiedzanych przez ludzi. Nie chodzi o to, aby panikować i zamykać się w hotelu – stosuj jednak podstawowe zasady ostrożności (lista ze strony Tatrzańskiego Parku Narodowego).
Jak dojechać w Bieszczady?
Spora część turystów decyduje się przyjechać w Bieszczady samochodem, bo to daje gwarancję najwygodniejszego przemieszczania się między ważnymi atrakcjami. Z roku na rok jest tu jednak coraz lepiej z komunikacją publiczną – szczególnie w czasie letniego sezonu.
Pociągiem możesz dojechać do Sanoka, Zagórza, Komańczy, Łupkowa czy Ustrzyk Dolnych. Później trzeba będzie przesiąść się do busów, którymi dojedziesz m.in. do Cisnej, Smerka czy Wetliny. Między punktami startów wycieczek w góry kursują też busy, które ruszają dopiero po zebraniu odpowiedniej liczby turystów.
Często widzieliśmy na drogach biało-czerwone busy firmy TravelPL, która obsługuje kilkanaście tras przebiegających przez ważne miejscowości Bieszczadów. Możesz sprawdzić na ich stronie rozkład jazdy i upewnić się, czy komunikacja dociera do miejsca, w którym chcesz zatrzymać się na noc.
Jeśli chcesz sprawnie poruszać się po Bieszczadach bez samochodu, polecam Ci też polubienie się z autostopem. Kierowcy zatrzymują się chętnie, bo zdają sobie sprawę, że dojazdy tutaj nie zawsze należą do najwygodniejszych. Jeżdżąc po Bieszczadach “zgarnialiśmy” nie tylko turystów, ale też lokalnych mieszkańców przemieszczających się między sąsiednimi miejscowościami. Można porozmawiać wtedy o tym, jak wygląda bieszczadzka codzienność. ;)
Kiedy najlepiej przyjechać w Bieszczady?
Bieszczady są piękne o każdej porze roku. Najwięcej turystów pojawia się tutaj latem, a szczytem popularności są oczywiście wakacje. Ceny noclegów są wtedy najwyższe, a klimat cichych i spokojnych Bieszczadów trochę się zaciera. Jest jednak sporo zakątków, które nawet latem nie są bardzo popularne. Przyjechaliśmy tutaj w czerwcu i na szlakach nie było jeszcze ciasno.
Później liczba turystów spada, ale sporo osób decyduje się również na przyjazd jesienią. Wtedy bieszczadzkie połoniny i lasy mienią się barwami, a krajobrazy są piękną manifestacją polskiej złotej jesieni. Łatwiej będzie w tym czasie znaleźć tani nocleg, ceny w restauracjach również powinny być korzystniejsze. Na pewno nie będzie też kolejek. ;)
Polecam zainteresowanie się Bieszczadami również wiosną – w maju i na początku czerwca. Temperatury są już przyjemne, a szlaki jeszcze znacznie mniej zatłoczone niż w czasie wakacji. Wieczory mogą być chłodne, ale to dobra okazja to rozpalenia ogniska i zrelaksowania się przy jego cieple. Pogoda generalnie może być kapryśna.
Zimą w Bieszczady przyjeżdżają narciarze oraz osoby, które lubią wędrówkę w trudniejszych, śniegowych warunkach. Nie byłem o tej porze roku w Bieszczadach, ale z opowieści wiem, że atmosfera jest wtedy unikalna, a piesze szlaki zazwyczaj świecą pustkami. Uważaj proszę na siebie, bo zimą potrafi być ślisko. Zadbaj o odpowiednie buty, zapasy jedzenia i ciepłych napojów, bo w Bieszczadach nie ma zbyt wielu schronisk.
Jakie jeszcze artykuły powinieneś przeczytać?
Poznałeś właśnie długą listę proponowanych atrakcji i ciekawych miejsc w Bieszczadach, które udało mi się odkryć w czasie zwiedzania. Poza najważniejszymi punktami, podałem Ci też szereg propozycji miejsc z unikalną atmosferą i doświadczeń, które zostawią w Tobie świetne wspomnienia z wycieczki. Lista nie jest zamknięta – odkrywaj Bieszczady samodzielnie i dokładaj nowe miejsca. Życzę Ci dobrego czasu i bezpiecznych wędrówek!
Dzięki, że przeczytałeś ten artykuł!
Napisaliśmy go zgodnie z naszymi standardami jakości publikacji, korzystając z 15 lat doświadczenia w podróżach. Dbamy o to, aby tekst był aktualny, wiarygodny i pełen osobistych wskazówek.
- Chciałbyś coś dodać do artykułu? Zauważyłeś błąd lub nieaktualne dane? Napisz do nas korzystając ze strony Kontakt.
- Poznaj zespół bloga i dowiedz się, dlaczego podróże są dla nas ważne. Sprawdź też nasze inne kierunki podróży.
- Możesz postawić nam wirtualną kawę za dowolną kwotę, która pomoże w rozwoju bloga. Treści na blogu są i będą darmowe.