Chodzi Ci po głowie wyjazd do Czarnobyla i zwiedzanie opuszczonej Prypeci? Wydarzenia nocy 26 kwietnia 1986 r. w Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej zmieniły w życie tysięcy osób. Doszło wtedy do największej w historii katastrofy w energetyce jądrowej. Wycieczka do Czarnobyla to coś, co interesuje turystów chcących na własne oczy zobaczyć pozostałości opustoszałego miasta Prypeć, reaktor nr 4 czy radar “Oko Moskwy”. W przewodniku opowiem Ci, jak zaplanować zwiedzanie Czarnobyla i jak zorganizować tę wycieczkę.
Zanim pojechałem do Czarnobyla, miałem sporo pytań i niejasności związanych z tym wyjazdem. W artykule zebrałem wszystko, co przyda się przed podróżą – listę miejsc, które warto zobaczyć w Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia, informacje praktyczne o wycieczce do Czarnobyla z Kijowa oraz wskazówki dotyczące bezpieczeństwa.
O czym musisz pamiętać przed wyjazdem do Czanobyla?
Jak zorganizować wyjazd do Czarnobyla? Jak dojechać do Strefy Wykluczenia?
Wycieczka do Czarnobyla to niecodzienna możliwość spotkania się z historią, która wpłynęła mocno na sytuację w Europie lat 80. i 90. Do strefy wykluczenia można się od wielu lat dostać całkowicie legalnie, korzystając z usług przewodników.
Strefa nie jest otoczona kordonem wojsk, więc istnieją również nielegalne ścieżki, z których korzystają stalkerzy, czyli ludzie samodzielnie eksplorujący zonę. Wygodniej i bezpieczniej jest jednak pojechać tam z wycieczką – sam zdecydowałem się na taki wariant.
Jeśli chcesz zobaczyć główne punkty zony czarnobylskiej bez szczegółowej eksploracji, najlepszą opcją jest w pełni legalna, jednodniowa wycieczka do Czarnobyla z Kijowa. Wycieczki biorą na siebie całość formalności, więc Ty będziesz musiał tylko stawić się w umówionym miejscu w Kijowie.
Cena wycieczek obejmuje przejazd z Kijowa i powrót do miasta, anglojęzycznego przewodnika. Wycieczka jest prowadzona przez kilkanaście ciekawych punktów zony, w tym elektrownię jądrową w Czarnobylu z reaktorem nr 4, wielki radar “Duga”, miasto Prypeć czy Czerwony Las.
Czy wycieczka do Czarnobyla jest bezpieczna?
Wycieczka do Czarnobyla nie stanowi zagrożenia dla zdrowia, więc nie bierz ze sobą skafandra. ;) Od katastrofy w elektrowni jądrowej minęły już prawie 40 lat i wizyty w Czarnobylu są już od dłuższego czasu bezpieczne.
Dawka promieniowania, jaką otrzymasz w ciągu całego dnia spędzonego w Strefie Wykluczenia nie odbiega od naturalnych poziomów, jakie normalnie przyjmujesz chodząc po dużym mieście. To kilkaset razy mniej, niż podczas badania rentgenowskiego i mniej więcej tyle samo, ile powoduje godzinny lot samolotem.
Dla większego bezpieczeństwa i spokoju ducha, niektóre firmy organizujące wycieczki zapewniają osobiste dozymetry. Dzięki tym urządzeniom będziesz na bieżąco widział, z jakim promieniowaniem masz do czynienia.
Jak przygotować się do zwiedzania Czarnobyla, Prypeci i elektrowni w Czarnobylu?
Wybierając się do Strefy, powinieneś mieć na sobie długie ubrania – zasłaniające kostki spodnie, koszulę z długim rękawem i zakryte, pełne buty. Wszelkie elementy ubioru, które odsłaniają znaczną część ciała – sukienki, krótkie spodenki, bluzki na ramiączkach, sandały, są zabronione w strefie wykluczenia.
Obowiązuje też zakaz zabierania z terenu zony jakichkolwiek przedmiotów, roślin lub zwierząt. Do zony nie można wwozić broni palnej i białej, scyzoryków i palników gazowych. Ze względów porządkowych obowiązuje również zakaz spożywania alkoholu i przyjmowania narkotyków.
Szczególnie należy uważać na kontakt z glebą. Pomimo, że promieniowanie w powietrzu nie zagraża w żaden sposób zdrowiu, to gleba akumuluje dużo radioaktywnego pyłu. Pomiar promieniowania na jej wysokości zawsze wykazuje wyższe wartości (czasami kilkakrotnie) niż na wysokości 1,5 – 2 metrów nad jej poziomem.
Wyjazd z Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia odbywa się przez mijane wcześniej punkty kontrolne. Na każdym z nich przeprowadzana jest kontrola radiacyjna. Opuszczenie strefy musi odbywać się przez punkty kontrolne – inaczej osobę traktuje się jak pozostającą nielegalnie w strefie.
Co warto zobaczyć w Czarnobylu, Prypeci i Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia? Zwiedzanie Czarnobyla
Wjazd do Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia odbywa się poprzez punkt kontrolny Dytiatky (ukr. Дитятки). Tu sprawdzane są personalia osób chcących wjechać do strefy i porównywane są ze zgłoszonymi przez przewodnika grupy.
To ostatni bastion komercji przed wjazdem na teren rządzony przez naturę, z ofertą pocztówek, masek przeciwgazowych i temu podobnych pamiątek. Serial “Czarnobyl” spowodował, że strefa mocniej się skomercjalizowała. Mi udało się odwiedzić ją jeszcze przed tym czasem.
1. Miasto Czarnobyl
Pierwszym przystankiem na naszej mapie zwiedzania jest miasto Czarnobyl. Dla osób spodziewających się tutaj krajobrazu postapokaliptycznego, może się ono okazać sporym zaskoczeniem.
Ulice są uprzątnięte, drogi dobrze oznakowane. Spadające liście są zagrabione w duże hałdy, a dolne części pni drzew przy głównym ulicach zostały skrzętnie pobielone.
Czarnobyl to jest aktualnie domem znakomitej większości osób pracujących w strefie wykluczenia. Mieszkają tu pracownicy elektrowni obsługujący nowy sarkofag oraz mniejszych przedsiębiorstw mających siedzibę przy elektrowni. Znajdziemy tu również osoby zarządzające zoną.
Tuż przed wjazdem do miasta natkniemy się na naszpikowany historią, czarnobylski “witacz”.
Przy głównym placu miasta znajduje się niewielkie muzeum związane z katastrofą, jednak na znacznie ciekawsze i bogatsze w informacje, natkniemy się w Kijowie.
Obok znajduje się pomnik symbolizujący wszystkie wysiedlone po awarii osady oraz Pomnik Trzeciego Anioła. Niektórzy dopatrują się w awarii reaktora wypełnienia przepowiedni trzeciej trąby zawartej w Apokalipsie św. Jana: “I trzeci anioł zatrąbił: i spadła z nieba wielka gwiazda, płonąca jak pochodnia, a spadła na trzecią część rzek i na źródła wód. A imię gwiazdy zowie się Piołun. I trzecia część wód stała się piołunem, i wielu ludzi pomarło od wód, bo stały się gorzkie”.
Czarnobyl to z ukraińskiego “czarna bylica”, a roślina ta jest blisko spokrewniona z bylicą piołun. Nazwa miasta może być więc tłumaczona jako “czarny piołun”, a tu już analogia do ksiąg biblijnych jest dla niektórych niekwestionowana.
Tylko kilkadziesiąt metrów dzieli to miejsce od świątyni socjalizmu, czyli jednego z nielicznych, zachowanych na Ukrainie pomników Lenina. Rezerwat, jaki wytworzył się w zonie czarnobylskiej, w pewien sposób uzasadnił obecność pomnika patrona Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej.
Kawałek dalej trafiamy na jedyną w całej strefie wykluczenia, działającą świątynię. W cerkwi św. Eliasza, zbudowanej w XIX w., od 2001 r. odbywają się regularne nabożeństwa.
Stanowi ona miejsce kultu dla mieszkańców całej zony. Jej zwiedzanie nie jest możliwe, jednak przy odrobinie szczęścia możemy trafić na dzień nabożeństwa i dzięki temu podejrzeć jej podobno niebanalne zdobienia.
W Czarnobylu znajduje się pomnik ku czci strażaków biorących udział w skazanej na porażkę akcji gaśniczej reaktora. Powszechnie znamy go pod nazwą “Tym, którzy uratowali świat”. Ulokowany został tuż przy miejskiej remizie strażackiej. Wizyta przy straży pożarnej jest w programie większości wycieczek do Czarnobyla.
2. Radar Duga-2 “Oko Moskwy” i tajne miasto Czarnobyl-2
Zimna wojna, czyli konflikt zbrojeń między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim, doprowadziła do konieczności wzajemnego śledzenia kroków obu państw. Poza rozwiniętą siatką wywiadowczą, organizowano urządzenia, które miały w porę wykryć zagrożenie płynące od przeciwnika.
W 1976 r., niedaleko miasta Czarnobyl, zbudowano antybalistyczny radar wczesnego ostrzegania. Miał wykrywać pociski nuklearne, które mogły zostać skierowane na Związek Radziecki. Na obiekt składały się urządzenia zamontowane w trzech lokalizacjach, jednak ta czarnobylska była najbardziej okazała.
Ogrom konstrukcji niech potwierdzą liczby: waży on 13000 – 14000 ton, a budowa pochłonęła od 0,5 do 1,5 mld dolarów. Olbrzymie radary zajmujące obszar o długości 900 metrów, wysokie na ponad 100 metrów, wymagały ok. 1000 osób do ich bieżącej obsługi i konserwacji.
Na te potrzeby wybudowano tajne, ukryte w głębokim lesie miasteczko Czarnobyl-2, które zamieszkane zostało przez wojsko i rodziny żołnierzy.
Na mapach oznaczano to miejsce jako obóz pionierski dla dzieci, a obszar ok. 5 kilometrów od konstrukcji został całkowicie zamknięty. Dostępu do radaru strzegły jednostki specnazu. Obiekt znany jest powszechnie pod nazwą Oko Moskwy.
Radziecki system radarowy nie miał swojego odpowiednika w żadnym innym miejscu na świecie.
Do dzisiaj pozostaje obiektem dużego zainteresowania wśród osób znających się na radiołączności. Duże wymagania dotyczące jego zasilania spełniała oczywiście oddalona o 9 km Czarnobylska Elektrownia Atomowa.
Istnieją teorie spiskowe mówiące, że Duga mogła emitować fale o takiej długości, że wpływały one na pracę mózgu wywołując pożądane przez operatorów stany, jak apatia czy stany depresyjno-lękowe. Nigdy nie znaleziono potwierdzenia tych teorii.
Uruchomiona Duga emitowała słyszalne na całym świecie pasmo zakłóceń, rejestrowane nawet przez amatorów radiołączności. Przypominało ono stukanie dzięcioła, przez co przyjęła się jeszcze jedna nazwa urządzenia – rosyjski dzięcioł.
Radar nadawał sygnał o takiej mocy, że zakłócał on sygnał radiowy i telewizyjny w wielu zakątkach świata. Po katastrofie w Czarnobylu ewakuowano mieszkańców miasteczka, które jednak zupełnie nie opustoszało. Prawdopodobnie do 30 kwietnia przebywali w niej członkowie komisji rządowej powołanej do koordynacji prac związanych z likwidacją skutków awarii w elektrowni.
Duga pracowała jednak aż do sierpnia 1988 r., a obsługiwana była przez personel przeniesiony po ewakuacji do Sławutycza.
Planowana dekontaminacja (oczyszczenie) Czarnobyla-2 nigdy nie nastąpiła, a z powodu utrzymującego się wysokiego poziomu promieniowania, miejsce nie nadawało się do ponownego zasiedlenia. Radar został ostatecznie wyłączony, aby zabezpieczyć przed promieniowaniem wrażliwą elektronikę. Nigdy więcej nie został on wykorzystany i aktualnie popada w postępującą ruinę.
3. Czarnobylska Elektrownia Atomowa i sarkofag nad reaktorem nr 4
Zbliżanie się do okrytego złą sławą, zniszczonego w 1986 r. reaktora nr 4 Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej powodowało, że moje emocje rosły. Zwiedzanie Czarnobyla bez odwiedzin pod elektrownią byłoby niekompletne.
Widok z drogi dojazdowej do bloków pozwala widzieć jednocześnie Arkę, czyli nowy sarkofag oraz niedokończone nigdy reaktory nr 5 i 6. Ewakuowani budowniczowie pozostawili w ich pobliżu żurawie, przez co z daleka wyglądają one jak nadal żyjący plac budowy.
Zbliżenie się do niego jest możliwe do miejsca, w którym stoi pomnik ku czci likwidatorów i budowniczych starego sarkofagu. Dalej teraz jest już zamknięty i pozostaje pod baczną obserwacją służb i systemu kamer.
Na terenie elektrowni nadal pracują setki ludzi opiekujący się wyłączonymi reaktorami i konserwujący nowy sarkofag. Nowy sarkofag oddano do użytku w 2016 r., jako środek zaradczy na skorodowany i rozszczelniony pierwszy sarkofag, budowany w pośpiechu po awarii.
W nowej konstrukcji zastosowano nieszablonowe rozwiązania – w końcu to jedyna taka budowla na świecie. Stalowy namiot powstał kilkaset metrów obok reaktora nr 4, po czym został przy pomocy szyn nasunięty na niszczejącą konstrukcję. Wewnątrz Arki znajdują się urządzenia, dzięki którym możliwe będzie automatyczne demontowanie starego sarkofagu bez udziału człowieka.
4. Prypeć – opuszczone miasto-widmo
Po drodze do Prypeci zatrzymaliśmy się na chwilę przy opuszczonym w pośpiechu przedszkolu, w którym pozostały dziecięce łóżka i dużo wyposażenia. Dość przerażające były porozrzucane po budynku zabawki, w tym zniszczone zębem czasu lalki.
Założona na potrzeby pracowników elektrowni Prypeć powstała w 1970 r. i znajduje się ok. 4 kilometry od Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej.
Miasto położone jest na prawym brzegu rzeki Prypeć, wpadającej później do Dniepru. Zwane było również atomogradem, co wzięło się oczywiście z jego przeznaczenia.
Według danych z 1985 r., w Prypeci zamieszkiwało ok. 47 500 osób wywodzących się z 25 grup etnicznych. Roczny wzrost populacji wynosił ok. 1500 osób, gdzie połowa tej wartości wynikała z urodzeń, a połowa z imigrantów z innych części Związku Radzieckiego.
Przewidywano, że przy ciągłym rozwoju miasto może zapewnić komfortowe warunki życia nawet dla 78 000 osób.
Prypeć była bardzo wygodnym miastem do życia, wyprzedzającym trochę swoje czasy. W ruinach znajdziemy pozostałości po basenie, teatrze, kinie Prometeusz, restauracjach, pięknej przystani z kawiarnią.
Nie brakowało miejsc rozrywki dla dzieci – chociażby placów zabaw czy osławionego już, nigdy nieotwartego parku rozrywki z diabelskim młynem. Miasto było wzorem dla sowieckich budowniczych. Choć pełne betonu i blokowisk, w latach 70. i 80. musiało się tam żyć wygodnie.
W Prypeci skorzystano z sowieckiej koncepcji “trójkątnej zabudowy”. Wysokie, dziesięciopiętrowe budynki z widokiem na miasto i okolicę były przeplatane pięciopiętrowcami i wolnym partiami terenu.
Duże przestrzenie między budynkami ozdobiono drzewami i krzewami. Głównym projektantem miasta był szanowany, odznaczony nagrodą Rady Ministrów ZSRR, architekt Giennadij Iwanowicz Oleszko.
Prypeć nie miała stać w miejscu. Zaplanowano szeroką rozbudowę miejskich atrakcji. Do 1988 r. oddane do użytku miały być dwa centra handlowe, a jedno z nich miało się nazywać Blask Prypeci. Dodatkowo zaplanowano budowę dwóch kompleksów sportowych, kina z dwiema salami, hotelu Październik oraz dwóch pałaców – Pałacu Pionierów oraz Pałacu Sztuki.
Pamiętano też o kwestiach transportu poprzez wolę budowy linii kolejowej oraz dworca autobusowego. Dla poprawy komfortu korzystania z telewizji w planach było też oddanie do użytku 52-metrowej wieży telewizyjnej – najwyższego budynku całego miasta Prypeć.
Planowane uruchomienie bloków 5 i 6 Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej wiązało się z koniecznością rozbudowy miasta wykorzystując półwysep w północnej części Zalewu Janowskiego.
Plany legły w gruzach 26 kwietnia 1986 r. Już o drugiej w nocy w komitecie wykonawczym Prypeci spotkano się na nadzwyczajnym spotkaniu kryzysowym, gdzie umówione działania konieczne do podjęcia w przypadku negatywnego rozwoju skutków awarii.
Zarządzono blokadę ulic, aby zahamować przemieszczanie się osób cywilnych i udrożnić drogi dla służb ratunkowych. Zdecydowano o nieinformowaniu mieszkańców o zagrożeniu, aby nie wywoływać paniki. Nadal czekano jednak z ewakuacją, skazując miasto na przyjmowanie promieniowania setki razy przekraczającego normy.
Rozpoczęto, podobnie jak później w Polsce, profilaktykę jodową. Podawano pacjentom wodny roztwór jodu i jodku potasu, który hamował przyswajanie przez organizm radioaktywnych izotopów jodu.
Dopiero w nocy podjęto decyzję o rozpoczęciu gromadzenia pod miastem autobusów i składów pociągów, które miały posłużyć do rozważanej ewakuacji.
Plany zaakceptowano dopiero rankiem 27 kwietnia, wyznaczając termin ewakuacji na 14:00. Poprzez radiowęzeł podano komunikat.
Uwaga, Uwaga! (×3) Drodzy Towarzysze!
Miejska rada deputowanych ludowych zawiadamia, że w związku z awarią w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej, w terenie miasta Prypeć powstała niesprzyjająca sytuacja radiacyjna. Partyjne oraz rządowe organy, jednostki wojskowe podejmują konieczne działania.
Jednakże, aby zapewnić całkowite bezpieczeństwo ludzi, a przede wszystkim dzieci, konieczne jest przeprowadzenie tymczasowej ewakuacji mieszkańców do miejscowości w obwodzie kijowskim. Dlatego do każdego budynku dziś dwudziestego siódmego kwietnia o godzinie czternastej zero zero, będą podstawione autobusy wraz z funkcjonariuszami milicji i przedstawicielami miejskiego komitetu wykonawczego.
Zaleca się aby zabrać ze sobą dokumenty, najbardziej potrzebne rzeczy oraz na najbliższy okres produkty spożywcze. Kierownicy przedsiębiorstw i instytucji wyznaczyli pracowników, którzy pozostaną na miejscu w celu zapewnienia normalnego funkcjonowania przedsiębiorstw w mieście. Wszystkie domy na okres ewakuacji będą chronione przez funkcjonariuszy milicji.
Towarzysze, czasowo opuszczając swoje domy, proszę nie zapomnijcie pozamykać okien, wyłączyć urządzeń elektrycznych i gazowych oraz zamknąć zawory wody. Proszę zachować spokój, dbać o organizację i porządek w trakcie czasowej ewakuacji.
Pierwotnie trzydniowa ewakuacja nie zakończyła się jednak do dzisiaj, pozostawiając Prypeć wyłącznie naturze. Pomimo znacznego spadku promieniowania do poziomu niższego niż w wielu stale zamieszkiwanych punktach świata, nigdy nie pozwolono dawnym mieszkańcom na powrót do domu.
5. Muzeum Narodowe “Czarnobyl” w Kijowie
Wysiadając z kijowskiego metra na stacji Kontraktova Ploscha, w sercu dzielnicy Padół, można się natknąć na niepozorny budynek dawnej remizy strażackiej.
Funkcjonuje w nim nieprzerwanie od 1992 r. Muzeum Narodowe “Czarnobyl”. Wstęp do placówki jest bardzo tani – za bilety dla dwóch osób i oddzielnie wykupione prawo do fotografowania zapłaciliśmy łącznie 80 UAH (ok. 11 zł, dane na wrzesień 2018 r.).
Przed budynkiem muzeum ustawiono samochody, które brały udział w ewakuacji Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia.
Wystawa wewnątrz jest zorganizowana wyłącznie w języku ukraińskim, co gwarantuje kłopoty ze zrozumieniem większości opisów. Możliwe jest też wykupienie audioprzewodnika w języku angielskim. Ma on niestety postać niewygodnej słuchawki, którą trzeba przez 100 minut trzymać przy uchu jak telefon.
Sprawdź artykuł: Co zobaczyć w Kijowie? 14 pomysłów na zwiedzanie miasta
Muzeum jest urządzone w starym, dość nudnym stylu, gdzie eksponaty przechowuje się w gablotach i nie pozwala zwiedzającemu na aktywniejszy udział w zwiedzaniu.
Od 1992 r. nie zmieniało ono swojej formy i nie było unowocześniane, ale taka forma zupełnie pasuje do wydarzenia, o którym opowiada to miejsce. Zgromadzono w nim setki fotografii i nagrań z czasu awarii i masowej ewakuacji. Nie brakuje historii osób, których życie diametralnie zmieniło się w feralną noc 26 kwietnia.
Przechodząc przez próg muzeum, nad schodami umieszczono łącznie 76 tablic z nazwami wysiedlonych miast Czarnobyl i Prypeć oraz 74 wsi.
Wymowna jest ekspozycja gazet, w których podawano pierwsze doniesienia o czarnobylskiej tragedii.
Dla tych zachodnich awaria była jedną z najważniejszych informacji dnia, często z zarezerwowanym miejscem na pierwszej stronie. Prasa radziecka, jak już wiemy z perspektywy historycznej, tragedię bagatelizowała, wydzielając dla niej niewielki fragment jednej z dalszych stron numeru.
Najbardziej reprezentacyjna sala muzeum wyróżnia się grą świateł. Ustawiono w miej manekiny ubrane w ochronną odzież likwidatorów, a w centralnie zawieszonej łodzi zebrano m.in. zabawki dzieci.
Wizyta w Muzeum Narodowym “Czarnobyl” była dla mnie postawieniem kropki nad i, po wcześniejszym zobaczeniu strefy wykluczenia na własne oczy. Zdjęcia ofiar i mnóstwo eksponatów związanych z awarią przypominają, jak dużą tragedią dla mieszkańców Prypeci i okolic była ta największa katastrofa w historii energetyki jądrowej.
Mówi się, że jej konsekwencje i trauma, jaką zasiała w społeczeństwie radzieckim były pierwszym krokiem do późniejszego upadku Związku Radzieckiego.
W muzeum znalazłem wymowną sentencję, umieszczoną przy przekreślonej nazwie Czarnobyl: “Est dolendi modus, non est timendi”, czyli “jest miara bólu, nie ma miary strachu”.
Dlaczego Czarnobylska Strefa Wykluczenia opustoszała?
Przewodniczący komisji rządowej, Walerij Legasow, przybył z Moskwy do Czarnobyla kilkanaście godzin po katastrofie. Dopiero ok. godz. 19:00 stwierdził, że wywołany następstwami wypadku poziom promieniowania może być zagrożeniem dla ludzi.
Dzień później, 27 kwietnia 1986 r., o godz. 12:00 podano komunikat o trzydniowej ewakuacji mieszkańców osiedla pracowniczego Prypeć.
Miasto w chwili ewakuacji było zamieszkiwane przez prawie 48 tysięcy mieszkańców o średniej wieku nieprzekraczającej 30 lat. Ewakuacją objęto początkowo kobiety, dzieci, osoby starsze, a dopiero w następnej turze miasto mieli opuścić mężczyźni. Wielu z nich zostało jednak likwidatorami i nie opuścili Prypeci razem ze swoimi rodzinami.
Podaje się, że większość mieszkańców opuściła miasto między 14:00 a 17:00, tj. prawie dwie doby po rozpoczęciu skażenia promieniotwórczego.
Mieszkańcy miasta nie zostali poinformowani o istocie zagrożenia, które płynie z płonącego reaktora nr 4, dobrze widzianego z wyższych budynków Prypeci. Śmiertelnie niebezpieczne promieniowanie gamma docierało do bawiących się beztrosko dzieci.
Część mieszkańców spędzało sobotę na działkach, tuż przy najbardziej skażonym na tym terenie “Czerwonym Lesie”. Dawki promieniowania spowodowały u niektórych z nich popromienne oparzenia stóp.
Zatrudnionych do ewakuacji 1100 autobusów przejechało w ponad 20-kilometrowej, eskortowanej przez milicję i wojsko kolumnie w kierunku Kijowa.
Tuż po godz. 16:00 jedno z najnowocześniejszych i najwygodniejszych miast w Związku Radzieckim zupełnie opustoszało. Za sprawną ewakuację odpowiedzialny był generał Giennadij Bierdowow.
Autobusami wywieziono ok. 34 tysiące osób, kolejne 10 tysięcy wyjechało prywatnymi samochodami, a 1000 pociągiem. Znane są przypadki osób, które nie opuściły Prypeci dobrowolnie i ukrywały się na jej terenie. Zostały one później wydalone siłą przez patrolujące miasto oddziały milicji.
Mieszkańcy Prypeci mogli zabrać ze sobą wyłącznie kilka najpotrzebniejszych rzeczy, było to jednak zrozumiałe – podawano przecież, że ewakuacja zakończy się już po 3 dniach. W autobusach nie było miejsca na zwierzęta domowe, które podejrzewano o roznoszenie radioaktywnego pyłu w sierści. Wszystkie zwierzęta zostały bezpowrotnie pozostawione w Prypeci. Co zrozumiałe, bez opieki ludzi zdziczały.
Ofiary atomu były skazane na społeczny ostracyzm. Wielu mieszkańców miast, do których ewakuowano ludzi z Prypeci, nie chciało przyjąć ich pod swój dach. Obawiano się, że ich obecność może być szkodliwa dla zdrowia.
Jako, że po katastrofie elektrownia nadal pracowała, dla wysiedlonych rodzin zbudowane nowe miasto – Sławutycz, w pobliżu zony czarnobylskiej.
Przez szereg lat po katastrofie, w elektrowni pracowało kilka tysięcy osób. Nadal pracowały bloki 1, 2 i 3, stale rozważano też dokończenie budowy bloków 5 i 6. Na przełomie 1986 i 1987 r. część mieszkańców Prypeci wróciła do miasta, aby zabrać część cenniejszych rzeczy – jeśli nie zostały do tego czasu rozkradzione.
O ile konieczność przeprowadzenia ewakuacji jest bezsprzeczna, to prowadzone od wielu lat badania promieniowania pokazują, że teren w większości nadaje się już do ponownego zasiedlenia. Promieniowanie w Czarnobylu jest miejscami niższe niż w okolicach Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.
Zona czarnobylska jest podzielona na dwie części. Pierwsza, o promieniu ok. 10 kilometrów od Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej i druga, o dość nieregularnym obrysie, kończąca się ok. 30 kilometrów od elektrowni. Powierzchnia zony to niespełna 2600 kilometrów kwadratowych.
Ile ofiar pochłonęła katastrofa w Czarnobylu?
Wypadek w Czarnobylu doprowadził do bezpośredniej śmierci 30 osób – operatorów reaktora i strażaków. Wybuch spowodował natychmiastową śmierć jednego pracownika elektrowni, a druga ofiara zmarła w szpitalu wskutek odniesionych obrażeń. 28 pozostałych osób zginęło w ciągu 4 miesięcy od katastrofy w wyniku ekspozycji na radiację.
Potwierdzono śmierć łącznie 134 osób spowodowaną ostrym zespołem popromiennym (ARS – acute radiation symdrome). Promieniowanie mogło mieć ponadto wpływ na śmierć 19 osób między 1987 a 2004 rokiem – nie może jednak powiązać tego jednoznacznie z ekspozycją na promieniowanie. Potwierdzono śmierć 9 dzieci, które z powodu radiacji zachorowały na raka tarczycy.
Powyższe dane są zaskakujące – w naszej świadomości istnieje przekonanie, że katastrofa w Czarnobylu zabiła setki, a może nawet tysiące osób. Konsekwencje wydarzeń z kwietnia 1986 r. należy jednak rozpatrywać głównie w kontekście społecznym.
Nawet 50 000 osób, których dotknęły skutki katastrofy i ewakuacji, zmarło później wskutek głębokiej depresji i alkoholizmu. Doszło również do ponad 100 000 aborcji, których dokonywano z obawy przed wpływem radiacji na nienarodzone dzieci.
Poznałeś właśnie wszystkie szczegóły wycieczki do Czarnobyla i informacje praktyczne, które pozwolą Ci dobrze zaplanować wyjazd. Zwiedzanie Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia to okazja, żeby poznać miejsce, które miało ogromny wpływ na bieg historii i wstrząsnęło całym światem. Życzę Ci dobrego czasu w Czarnobylu!