Z górami zawsze związany był mistycyzm i poczucie tajemniczości. Góry Sowie wyniosły je jednak na niespotykany nigdzie w Polsce poziom. Stąpając po szlakach Gór Sowich, kroczysz śladami wydarzeń, które mogły zmienić bieg historii. Poza trasami prowadzącymi na popularne wśród turystów szczyty, Góry Sowie to właśnie ta mglista historia, w której zdecydowanie więcej jest hipotez i domysłów niż potwierdzonych faktów. Zwiedzając ze mną najważniejsze atrakcje Gór Sowich poczujesz się jak odkrywca tych tajemnic.
Co znajdziesz w artykule?
- listę miejsc i najciekawszych atrakcjach turystycznych, które warto zobaczyć w Górach Sowich,
- wskazówki, jak najłatwiej dojechać w Góry Sowie,
- porady, jak zaplanować wygodne i efektywne zwiedzanie,
- propozycje wędrówek po górskich szlakach i po okolicach Gór Sowich.

Co kryją Góry Sowie?
Góry Sowie to na pierwszy rzut oka kolejne, urocze pasmo górskie, których na Dolnym Śląsku nie brakuje. Malowniczo położone, niezbyt wysokie (najwyższy szczyt - Wielka Sowa ma 1015 m n.p.m.), w ciepłe dni pełne pieszych i rowerowych turystów, którzy przyjechali tu na weekend.
Istnieje jednak druga strona medalu, czyli historia tego, co w pełnej konspiracji działo się na terenie Gór Sowich na początku lat 40. XX wieku, gdy II wojna światowa zaczęła nabierać niekorzystnego dla Niemców kształtu.
Wydarzenia dziejące się w tym położonym na dalekich krańcach dawnej III Rzeszy pasmie Gór Sowich, mogły mieć zasadniczy wpływ na przebieg schyłkowej fazy II wojny światowej.
Góry Sowie posądza się o bycie skrytką bezcennych dzieł sztuki i kosztowności, które zostały zagrabione w czasie wojny przez nazistów. W Górach Sowich miały istnieć tajne laboratoria, podziemne fabryki i miasta, a nawet siedziba samego Adolfa Hitlera. Słowem - "być albo nie być" dla całej III Rzeszy miało się kryć właśnie w Górach Sowich i bezpośredniej okolicy tego pasma.
Te tajemnice w połączeniu z pięknem przyrody, gęstą siecią szlaków turystycznych i łatwością dotarcia do Gór Sowich spowodowały, że podróż tutaj była dla mnie przyjemnością, ale też ciekawą lekcją. Dla Ciebie też będzie - mocno się o to postaram.
Zanim weźmiesz się jednak za lekturę, obejrzyj kilkuminutowy film, który przygotowałem, aby wprowadzić Cię w klimat tajemnic Gór Sowich.
Atrakcje Gór Sowich - co warto zobaczyć?
Najciekawsze atrakcje Gór Sowich zaznaczyłem dla Ciebie na mapce, z której możesz korzystać podczas swoich podróży. Większość z atrakcji znajduje się w zasięgu pieszych wycieczek od najbliższych stacji kolejowych.
Przy każdej atrakcji opowiem Ci nie tylko o jej historii i zasadach zwiedzania, ale również o możliwości dojazdu lub dojścia do niej.
Aby otrzymać ode mnie darmową mapkę atrakcji Gór Sowich, podaj poniżej swoje imię i adres mailowy. Linka do mapki dostaniesz ode mnie mailem.
Projekt "Riese"
"Riese" to kryptonim szeroko zakrojonego projektu budowlanego o nieodkrytym do dzisiaj przeznaczeniu, który od 1943 r. był intensywnie prowadzony w wielu punktach Gór Sowich i najbliższej okolicy tego pasma górskiego.
Po kilku miesiącach prac przygotowawczych, kierownictwo nad budową przejęła znana z zaangażowania z ważne projekty wojskowe, paramilitarna Organizacja Todt. Był to sygnał, że w Górach Sowich zaczyna się dziać coś naprawdę ważnego.
W skład kompleksu Riese na terenie Gór Sowich według aktualnej wiedzy weszło 6 obiektów:
- Osówka,
- Rzeczka,
- Włodarz,
- Gontowa,
- Soboń,
- Jawornik.
Możliwe jest zwiedzanie 3 pierwszych obiektów. W ramach projektu Riese drążono również korytarze pod zamkiem Książ.

Prace przy kompleksie Riese trwały do ostatnich dni wojny. Zużywano przy tym ogromne masy materiałów budowlanych i stali, które były w tamtym czasie na wagę złota w chylącej się ku upadkowi III Rzeszy. Tak duże poświęcenie siły roboczej i materiałów wskazuje, że Riese do końca mógł być odbierany jako ostatnia nadzieja nazistów.
Istnieje szereg hipotez dotyczących przeznaczenie Riese - szerzej mówię o nich w artykule o zwiedzaniu kompleksu Riese.

Jedno jest pewne - każdy krok, który wykonasz na terenie podziemnych korytarzy kompleksu Riese to krok po cmentarzu. Riese nie powstało w magiczny sposób - w budowę było zaangażowanych nawet 13 000 (!) więźniów wielu oddziałów obozu koncentracyjnego KL Groß-Rosen. Pracy w Riese nie przeżyło aż 5000 z nich.
Kompleks Riese to ciekawy projekt inżynieryjny, ale nie zapominaj o najwyższej cenie, jaką zapłacono za jego budowę - o ludzkim życiu. Będąc pod ziemią, uczcij pamięć obozowych więźniów minutą ciszy.
Podziemne Miasto Osówka
Osówka to mierzące 716 m n.p.m. wzgórze. Przemierzając jego masyw nie mamy świadomości, że kilkadziesiąt metrów pod ziemią istnieje niewiadomego przeznaczenia sieć skalnych korytarzy, które powstały tam w ramach projektu Riese.


Położony w Sierpnicy kompleks Podziemnego Miasta Osówka to łącznie 1700 metrów podziemnych korytarzy i 2 obiekty naziemne, tzw. Siłownia i Kasyno.
Szczegóły dotyczące zwiedzania tego miejsca są dostępne na stronie internetowej Osówki (w tym aktualne ceny biletów i obowiązujące obostrzenia dotyczące pandemii COVID-19).
Zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem, który dostarczy sporo dodatkowych informacji o przebiegu budowy Osówki.
O tym, dlaczego warto dotrzeć do Osówki, opowiedział nam Zdzisław Łazanowski, prezes spółki "Podziemne Miasto Osówka", który zaprosił nas do zwiedzenia tego miejsca. Krótki wstęp do tematu Osówki znajdziesz w poniższym filmie.
Sztolnie Walimskie - Kompleks "Rzeczka"
W Sztolniach Walimskich dostępne do zwiedzania są trzy równolegle położone sztolnie. Dostępne źródła historyczne pokazują, że to prawdopodobnie w Walimiu zaczęły się prace w ramach kompleksu Riese.
Dla zwiedzających dostępne są reprodukcje rysunków węgierskiego Żyda - przymusowego robotnika, który pracował przy drążeniu korytarzy Riese. Prace odnaleziono po wojnie i dzięki staraniom Sztolni Walimskich zaprezentowano ich kopie w jednej z podziemnych hal.

Ostatni etap zwiedzania to widok ściany, przy której umieszczono sylwetki robotników pokazując, jak trudna i wyniszczająca była praca w ramach tego tajnego, nazistowskiego projektu. To zdecydowanie najbardziej wzruszający moment mojej wizyty w kompleksie Riese.

Zwiedzanie obiektu jest możliwe zgodnie z zasadami określonymi na stronie internetowej. Przejście przygotowanej trasy podziemnej z przewodnikiem zajmuje ok. godziny.
Zamek Książ
Jeśli hipoteza o budowie głównej kwatery Hitlera w rejonie Gór Sowich miałaby się gdziekolwiek potwierdzić, to miejscem tym byłby właśnie zamek Fürstenstein - czyli Książ.

Zamek, który od XVII w. był siedzibą obłędnie bogatego rodu Hochbergów, w 1939 r. został przejęty przez III Rzeszę. Nie zostało to jednak przeprowadzone wbrew woli Hochbergów. Ród, po latach świetności, popadł w ogromne długi, a kryzys z początku XIX w. tylko przypieczętował finansowy upadek właścicieli Książa.
W zamian za anulowanie długów, władze nazistowskie przejęły od Hochbergów ogromny, bogaty zamek. W 1941 r. pojawiła się tam osławiona już Organizacja Todt, która zaczęła prace przystosowawcze w obiekcie.

Prace to polegały m.in. na dewastacji bogato zdobionych sal, które od teraz nie miały już być ładne, a wyłącznie funkcjonalne. Prace szybko zeszły pod ziemię. Na dziedzińcu zamku wybudowano potężny, głęboki na 50 metrów szyb wentylacyjny i rozpoczęto drążenie podziemnych tuneli.
Książ miał być siedzibą Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeszy połączoną z główną siedzibą Hitlera. Dokładne przeznaczenie podziemnych tuneli - poza funkcją bunkra - do dzisiaj nie jest znane.
Od 2018 r. część podziemnych tuneli otwarto dla zwiedzających. Przejście trasy turystycznej z przewodnikiem zajmuje ok. 45 minut. W trakcie zwiedzania wyświetlane są krótkie filmy, które w zwarty sposób tłumaczą historię podziemnych prac w Książu.


Zwiedzanie podziemni zamku warto połączyć z obejrzeniem całego kompleksu. Przeznacz na to cały dzień - naprawdę jest tu co oglądać. Informacje o biletach i zasadach zwiedzania znajdziesz na stronie internetowej.
Zamek Grodno
Zamek Grodno wznosi się na wzgórzu wchodzącym w skład rezerwatu "Góra Choiny", tuż obok miejscowości Zagórze Śląskie.

Historia zamku Grodno sięga XIII wieku i jest dość burzliwa. Zamek przechodził z rąk do rąk - od tworzących go Piastów, przez Czechów, rycerzy-rabusiów, aż do prywatnych rąk hrabiego von Ebena i ostatnich właścicieli zamku - rodziny von Zedlitz, która zamieszkiwała w zamku do końca II wojny światowej.

Zwiedzając zamek Grodno, zwróć uwagę na jedną ze ścian budynku bramnego. Poza pięknym sgraffito, znajdziesz tam dwa zegary: słoneczny i księżycowy.

Strona internetowa zamku poda Ci wszelkie szczegóły zwiedzania. Odwiedziny na zamku połącz ze spacerem wokół Jeziora Bystrzyckiego i noclegiem w Hotelu Maria Antonina, tuż przy nowowybudowanej, betonowej kładce.
Jeśli zostajesz w tych rejonach na noc - rozważ wzięcie udziału w nocnym zwiedzaniu zamku Grodno. Historyczna inscenizacja odbywająca się pod osłoną nocy zrobiła na mnie duże wrażenie.

A gdzie tajemnice związane z zamkiem? Już służę!
Wychodząc poza średniowieczne, niemające związku z prawdą legendy, skupmy się na czasach II wojny światowej - bardzo "intensywnych" dla tego zakątka III Rzeszy.
Zadaniem niemieckiego konserwatora zabytków, Günther Grundmanna, było zabezpieczenie bezcennych dzieł sztuki (w tym dzieł złupionych z terenów dawnej Polski) przed zbliżającym się frontem radzieckim. Grundmann stworzył nawet ponad 100 tajnych skrytek na obszarze całego Dolnego Śląska, a ich lokalizacje zaszyfrował w dokumencie zwanym "Listą Grundmanna".
Listę po wojnie udało się rozszyfrować, ale poszukujących skrytek polskich urzędników ubiegła Armia Czerwona. Przyjmuje się, że jedną ze skrytek umieszczono na zamku Grodno (lub w niżej położonym pałacu). Pod podłogą sali tortur zamku odnaleziono cynkowe okucia skrzyń i... starego buta, który mógł należeć do pierwszego odkrywcy tej skrytki.
Doniesienia o możliwych skarbach potwierdził pułkownik Moskwin, który pojawił się na tych terenach wraz z Armią Czerwoną i który miał koordynować wywóz dzieł sztuki na teren Związku Radzieckiego.

W skład skarbu miał wchodzić m.in. “Stańczyk” Jana Matejki i “Wyjazd z Wilanowa Jana III Sobieskiego” Józefa Bradta.
O potencjalnym skarbie było też głośno w latach 90., gdy do jednej z wrocławskich gazet zaczęły spływać listy podpisane rzekomo przez SS-Hauptsturmführera, kapitana Leonarda von Schrecka. Przyznał on, że w 1945 r. dostarczył na zamek Grodno dwie skrzynie z bezcennymi skarbami, które złożono w lochu, a wejście do niego wysadzono.
Skarbów do dzisiaj nie odnaleziono. Czy to listy były fałszywe, czy nasze zdolności poszukiwania zbyt słabe? Tego nadal nie wiemy.
Poza kwestią skarbów, istnieje również hipoteza o możliwym istnieniu tunelu ucieczkowego z zamku, wydrążonego w skałach Choiny. Nigdy nie odnaleziono jednak dowodów na jego istnienie.
Jezioro Bystrzyckie i zapora w Lubachowie
Zamek Grodno góruje nad Jeziorem Bystrzyckim - sztucznym zbiornikiem wodnym, który powstał tam na początku XX wieku.

Decyzję o budowie zbiornika zaporowego na rzece Bystrzyca podjęto pod koniec XIX wieku, a budowę zapory w okolicach wsi Lubachów zakończono w 1914 r. Kolejne trzy lata pracowano nad uruchomieniem elektrowni wodnej, która miała zasilać w energię elektryczną m.in. Świdnicę.

Konstrukcja, która powstała z wykorzystaniem lokalnego materiału skalnego, okazała się majestatyczna. Jest długa na 230 metrów, wysoka na 44 metry. Szerokość konstrukcji przy podstawie to aż 28 metrów. Dzięki temu od ponad 100 lat dzielnie opiera się naporowi nawet 8 milionów m³ wody.
Budowa zapory i powstanie Jeziora Bystrzyckiego miało też skutek "uboczny" - powstało co prawda sztuczne, ale malownicze jezioro tuż u stóp zamku Grodno. Miejsce to stało się popularnym kierunkiem weekendowego wypoczynku m.in. dla pracowników zagłębia węglowego z Wałbrzycha i Nowej Rudy.



Warto się jednak zastanowić, skąd wzięto tak duży obszar na budowę zbiornika wodnego.
Nie był to w żadnym wypadku rejon, w którym nie mieszkali ludzie. Na dnie dzisiejszego Jeziora Bystrzyckiego istniała malownicza, doceniana przez niemieckich turystów wieś Śląska Dolina (niem. Schlesierhtal), którą na potrzeby budowy zlikwidowano.

Zapora i elektrownia w Lubachowie były tak ważne, że pracowały nieprzerwanie nawet podczas działań II wojny światowej. Zbudowana przez Niemców elektrownia wodna działa w prawie niezmienionej formie do dzisiaj.


Zwiedzanie zamku Grodno można połączyć ze spacerem wokół Jeziora Bystrzyckiego. Najciekawszy fragment trasy to przejście żółtym szlakiem z zamku Grodno do zapory w Lubachowie.
Przejście trasy powinno Ci zająć ok. godziny.


Pałac w Jedlince
Pałacem w Jedlince, leżącym w granicach Jedliny Zdroju, niemieckie władze zaczęły się interesować już w latach 30. XX wieku. Pałac miał być szpitalem, ale ostatecznie do transakcji sprzedaży nie doszło.

Sprzedaż dochodzi do skutku dopiero w 1943 r. W pałacowych wnętrzach pojawiają się wtedy pracownicy... Organizacji Todt! Wiemy już, dlaczego się tutaj pojawili - stąd zarządzano pracami prowadzonymi w Górach Sowich w ramach projektu Riese.
Zachowały się informacje potwierdzające, że jeszcze 8 maja 1945 r. na dziedzińcu pałacu płonęły wysokie stosy dokumentów należących do Organizacji Todt. Z dymem poszły wtedy prawdopodobnie dokładne plany Riese i być może informacje o tym, czym ten tajemniczy kompleks miał tak naprawdę być.

Przyjmuje się, że w pałacu w Jedlince mogą istnieć nieznane jak dotąd pomieszczenia. Dotychczas prowadzone badania nie potwierdziły ich istnienia.
Po wojnie pałac trafił w ręce PGR, które to doprowadziło go do technicznej agonii. Lokalni mieszkańcy wspominają o strużce odchodów bydła, która spływała z terenu pałacu w stronę centrum Jedliny Zdrój.
Współcześnie teren jest zagospodarowany, a pałac jest stopniowo remontowany. Obok pałacu wybudowano hotel, a tuż przy pałacu działa hostel i niewielki Browar Jedlinka.
Pałac Jedlinka można zwiedzać - szczegóły można znaleźć na stronie internetowej. Przy pałacu stoi replika pociągu Amerika - mobilnej kwatery Hitlera, którą poruszał się po żelaznych drogach III Rzeszy.
Twierdza Srebrna Góra
Twierdza Srebrna Góra to niezwykle rozpoznawalny obiekt na mapie atrakcji Dolnego Śląska. Twierdza i okoliczna Przełęcz Srebrna to najdalej na południowy-wschód wysunięte punkty Gór Sowich.
Zespół obiektów w Srebrnej Górze to największa, górska twierdza w Europie, wybudowana w XVIII wieku z rozkazu pruskiego króla, Fryderyka II Wielkiego. Już na etapie budowy nieodosobnione były twierdzenia, że sens stawiania twierdzy jest dyskusyjny.


Twierdzę wybudowano z rozmachem, dbając m.in. o niewyczerpywalne źródła wody, które w tym przypadku były głębokimi, podziemnymi studniami.

Historia zweryfikowała możliwości obronne srebrnogórskiej twierdzy tylko raz - podczas oblężenia przez wojska napoleońskie dowodzone przez Hieronima Bonaparte w 1807 r. Twierdza nie została wtedy zdobyta, chociaż walki przerwało podpisanie pokoju w Tylży.
W 1939 r. w forcie Ostróg (część twierdzy) utworzono obóz jeniecki dla polskich oficerów, z którego kilku osobom już po kilku tygodniach... udało się czmychnąć. Część polskich oficerów złapano, ale trójka z nich dotarła przez Czechy i Węgry aż do Syrii.

Tajemnica twierdzy Srebrna Góra wiąże się z rokiem 1944 r., gdy sprowadzono tu fińskich jeńców i skierowano ich do pracy przy drążeniu podziemnych sztolni. Nie wiadomo, do jakiego etapu doprowadzono ich budowę i jakie miało być ich przeznaczenie.
Mówi się jednak, że 3 marca 1945 r. pod forteczne wzgórze z wyciem silników dojechała kolumna nazistowskich ciężarówek. W tym czasie mieszkańcy Srebrnej Góry nie mieli prawa opuszczać swoich domostw. Po pewnym czasie odnotowano wybuch, który mógł być związany z maskowaniem wejścia do sieci podziemnych korytarzy.
Jak to w przypadku sowiogórskich tajemnic, na razie nie udało się odnaleźć żadnych ukrytych w twierdzy skarbów.


Twierdzę w Srebrnej Górze można zwiedzać. Przewodnicy noszą stroje z epoki i pozwalają na chwilę przenieść się w krótkie, ale burzliwe lata świetności tej górskiej fortyfikacji.
Twierdza otwiera się na turystów również po zmierzchu, organizując nocne zwiedzanie obiektu. Wszystkie szczegóły potrzebne do zaplanowania wizyty znajdziesz na stronie internetowej.
Dawna Kopalnia Nowa Ruda
Nowa Ruda - dawniej górnicze miasto, w którym historia wydobycia węgla sięga aż XV wieku. To miejsce, które na fali przemian gospodarczych lat 90. otrzymało okropny cios.
Podjęto wtedy decyzję o zamknięciu Dolnośląskiego Zagłębia Węglowego, a tym samym unicestwieniu m.in. Kopalni Węgla Kamiennego "Nowa Ruda".

Trudno w Polsce (a podobno i w Europie) o kopalnię bardziej niebezpieczną i nieprzewidywalną. Struktura geologiczna powodowała, że głównym zagrożeniem w Nowej Rudzie nie był owiany złą sławą metan, a dwutlenek węgla. Jego nagłe wyrzuty mogły nieść pod ziemią prawdziwe spustoszenie.


W historii noworudzkiego wydobycia, śmierć w kopalni poniosło ponad 1000 osób. Między 1908 r., a 1945 r. zanotowano prawie 600 wyrzutów skał o łącznej masie stu tysięcy ton.
Najbardziej tragiczny dla losów kopalni był 10 maja 1941 r., gdzie pod ziemią zginęło 187 osób. Tablice pamiątkowe wspominają jednak o... 186.
Dlaczego jedna z osób nie mogła być upamiętniona? Opowiedziała mi o tym Barbara Korbas, właścicielka Dawnej Kopalni Nowa Ruda:
Praca w takich warunkach wymagała szczególnych rozwiązań. W kopalni w Nowej Rudzie stosowano bardzo nieekonomiczne, ale zapewniające bezpieczeństwo górników strzelanie centralne.
Raz na 24 godziny prowadzono pod ziemią prace strzałowe, ale zaczynano je dopiero wtedy, gdy spod ziemi wyjechali wszyscy górnicy. Strzały inicjowano na powierzchni, a górnicy mogli wrócić do pracy dopiero po oczyszczeniu z gazów i pyłów podziemnego powietrza.
Duże wrażenie zrobił na mnie sposób, w jaki zaplanowano podziemną trasę turystyczną. Nie zdecydowano się na nowoczesne środki przekazu, monitory, tablice informacyjne. Podziemia wyglądają dokładnie tak, jak wyglądała codzienność górniczej pracy w tym zakładzie.


Wszelkich dodatkowych informacji można się dowiedzieć w głównym budynku kopalni, ale część podziemną pozostaje sferą sacrum, w której liczy się tylko etos górniczej pracy.
W Polsce brakuje takich miejsc - stąd wizyta tutaj podczas zwiedzania Gór Sowich jest moim zdaniem obowiązkowa.
Muzeum-Kamionki Region Sudety i Smocza Jama
To właśnie kocham w Górach Sowich. Znajdziesz w tym regionie sporo oczywistych atrakcji, ale pozostanie Ci jeszcze duże pole manewru dla Twojej kreatywności.
Podróżując z Przełęczy Jugowskiej w stronę Pieszyc miniesz się wioskę Kamionki. W byłych zakładach przetwórstwa bawełny powstaje prywatne muzeum, które chce opowiedzieć po swojemu historię tego skrawka ziemi.

W muzeum przyjmuje nas jeden z robotników, którzy pracują przy organizacji ekspozycji, a przede wszystkim remoncie przemysłowych zabudowań. Wszystko jest jeszcze w proszku, bo start muzeum jest przewidziany na 1 maja 2021 r. Zostajemy jednak wpuszczeni.

W zamyśle ekspozycja ma pokazywać historię tego regionu Gór Sowich, maszyny i narzędzia rolnicze, militaria, dzieje zakładów pracy. Będzie też sporo o ludziach - osadnictwie, wysiedleniach oraz osobistych historiach mieszkańców.
Przejeżdżając przez Kamionki szukaj maleńkiego szyldu "Muzeum-Kamionki Region Sudety". Jeśli będziesz miał szczęście, ktoś wpuści Cię do środka.

Będąc w Kamionkach, podejdź również kilkaset metrów pod wejście do nieudostępnionej do zwiedzania, dość dzikiej jaskini Smocza Jama. Wiedzie do niej czerwony szlak.
Nie rekomenduję wchodzenia do środka - robisz to wyłącznie na własną odpowiedzialność. Mi wystarczyło poświecenie latarką i poczucie, że oto odkryłem kolejną, chociaż małą, tajemnicę Gór Sowich.
Zamek Sarny
Z dala od głównych dróg, kilka kilometrów na południe od Nowej Rudy znajduje się pałac w Sarnach, zwyczajowo zwany Zamkiem Sarny.
W latach świetności do dworu należał folwark, cegielnia, bielarnia bawełny i kamieniołom wapienia. Hodowano też owce merynos.

Świetność pałacu zaczęła podupadać w XIX wieku, gdy rodzina Götzenów - jego prawowici właściciele, sprzedali nieruchomość. Sarny zdążyły się jednak pośrednio wpisać z krwawą historię II wojny światowej.
W Sarnach urodził się Gustav Adolf Graf von Götzen, późniejszy okrutny gubernator Niemieckiej Afryki Wschodniej, którego jedną z metod walki było... wywoływanie klęski głodu wśród lokalnej społeczności.
W czasach Polski Ludowej dwór nadal niszczał, będąc siedzibą PGR i mieszcząc w sobie mieszkania niektórych pracowników tych gospodarstw.

Nadzieja na odzyskanie blasku zapłonęła, gdy obiektem zainteresowała się fundacja walijskiego księcia Karola - Save Britain's Heritage. Do sprzedaży jednak nie doszło, a po kilku latach nieruchomości zostały zakupione przez prywatne osoby. Utworzono Fundację Odbudowy Dworu Sarny, która zabezpiecza nieruchomości i przeprowadza konieczne remonty.
Po remoncie został już oddany do użytku Dom Bramny, w którym działa klimatyczna, urządzona dość surowo kawiarnia. Od niedawna działa tu również hotel (w tzw. Domu Kompozytorów).
Remont dworu Sarny jest przewidziany na ok. 20 lat. Będąc w Sarnach, zwróć uwagę na kaplicę św. Jana Niepomucena, w której znajdziesz przepiękne, choć nadgryzione zębem czasu freski.
Góry Sowie - które szlaki i szczyty warto zobaczyć?
Gdyby zapytano mnie kilka lat temu o dolnośląskie parki, odpowiedziałbym pewnie: Karkonoski i Gór Stołowych, myśląc wyłącznie o parkach narodowych.
Świadomość dotycząca parków krajobrazowych, których na Dolnym Śląsku mamy aż 15, jest nadal niewielka, ale zaczyna się na szczęście w nas powoli budować.

Park Krajobrazowy Gór Sowich utworzono w 1991 r., a 5 lat później zwiększono jego obszar do dzisiejszego, który obejmuje ponad 8000 ha.

Park Krajobrazowy Gór Sowich jest przecięty wieloma szlakami turystycznymi. Polecam Ci kilka szczególnie ciekawych.
Szlak: Walim - Mała Sowa - Wielka Sowa - schronisko PTTK Zygmuntówka
Szlak wiodący z Walimia (w którym możesz odwiedzić Sztolnie Walimskie), przez szczyt Małej Sowy i Wielkiej Sowy (najwyższy szczyt Gór Sowich) do schroniska PTTK Zygmuntówka poniżej Przełęczy Jugowskiej.
Na szczycie Wielkiej Sowy znajduje się kamienna wieża widokowa.


Wejście na Wielką Sowę to jeden z obowiązkowych punktów wycieczki po Górach Sowich. Przygotuj się jednak na to, że w weekendy na Wielkiej Sowie spotkasz dużo turystów.
Szlak: schronisko PTTK Zygmuntówka - Kalenica (wieża widokowa) - Srebrna Góra
Idealne dopełnienie pierwszej zaproponowanej przeze mnie trasy. Szlak ze schroniska Zygmuntówka wiedzie przez szczyt Kalenicy, na którym stoi przedwojenna jeszcze wieża widokowa oraz rezerwat przyrody "Kalenica Bukowa".
Przejście szlaku jest czasochłonne, ale dość łatwe. Po drodze nie znajdziesz żadnych punktów gastronomicznych i schronisk - weź to pod uwagę, przygotowując prowiant na wyprawę. Jeśli chodzi o nocleg, naturalnym wyborem wydaje mi się Villa Hubertus w Srebrnej Górze.



Szlak: Bielawa Zachodnia (stacja kolejowa) - Kalenica - Nowa Ruda Zdrojowisko (stacja kolejowa)
Trasa, która pozwoli Ci przeciąć Góry Sowie z północy na południe. Trekking zaczynasz na stacji kolejowej Bielawa Zachodnia, gdzie możesz dojechać bezpośrednio z Wrocławia pociągami Kolei Dolnośląskich.
Po drodze zdobywasz Kalenicę, a wycieczkę kończysz na stacji Nowa Ruda Zdrojowisko, dokąd docierają pociągi łączące Kłodzko i Wałbrzych.
Na trasie nie ma schronisk, ale jeśli masz spory zapas czasu, możesz z Zimnej Polanki zejść do PTTK Zygmuntówka i wrócić na Zimną Polankę tą samą drogą. Na tym manewrze stracisz ok. 1,5 godziny.



Transport - jak dojechać w Góry Sowie?
Pasmo Gór Sowich leży 70-80 km od Wrocławia, w zależności od miejsca docelowego naszej podróży w góry. Poza oczywistą możliwością dojechania tam samochodem, bardzo polecam skorzystanie z komunikacji zbiorowej - głównie pociągów.
Góry Sowie są "otulone" przez kilka linii kolejowych:
- Wrocław Gł. - Świdnica - Dzierżoniów - Bielawa Zachodnia,
- Wrocław Gł. - Świdnica - Dzierżoniów - Ząbkowice Śląskie - Kłodzko Gł.
- Wałbrzych Gł. - Kłodzko Gł. (jedna z najpiękniejszych linii kolejowych w Polsce).
Dokładając do tego np. darmowy autobus dowożący turystów z Głuszycy (linia kolejowa Kłodzko - Wałbrzych) do Podziemnego Miasta Osówka, mamy całkiem dobrze rozbudowaną sieć transportu publicznego.
W niektórych miejscach (Walim, Zagórze Śląskie) trzeba się wspierać komunikacją autobusową.
Będąc w tym rejonie Dolnego Śląska, rozważ również spędzenie kilku godzin w bogatej w ciekawe atrakcje Świdnicy. To mój absolutny, wyjazdowy hit ubiegłego roku.
Wszystkie ważne punkty związane z transportem zaznaczyłem na mapce atrakcji Gór Sowich. Podaj mi poniżej swoje imię i adres mailowy, a ja prześlę Ci mapkę.
Polski Bon Turystyczny - jak z niego skorzystać?
Podróżując w trudnych dla branży turystycznej czasach pandemii koronawirusa z przyjemnością polecam Polski Bon Turystyczny.
Jeśli jesteś rodzicem, którego dzieci mają mniej niż 18 lat, przysługuje Ci po 500 zł na każde z tych dzieci właśnie w formie Polskiego Bonu Turystycznego.
Można nim płacić w setkach obiektów noclegowych w całej Polsce. W tekście zaznaczyłem te miejsca, w których jest to możliwe na obszarze Gór Sowich.
Dokładną mapkę i zasady korzystania z bonu znajdziesz na stronie Polskiego Bonu Turystycznego.



Góry Sowie to nie tylko piękna przyroda, ale też masa tajemnic, które nigdy nie znalazły swojego wyjaśnienia. Z moją listą atrakcji, które warto zobaczyć w Górach Sowich możesz zaplanować swoją idealną podróż po tym fragmencie Dolnego Śląska. Nie zapominaj, że poza Górami Sowimi ten region Polski ma jeszcze sporo innych miejsc, które warto odwiedzić.
Mam nadzieję, że Twoja przygoda w Górach Sowich zacznie się już niebawem. Trzymam za Ciebie kciuki i życzę pięknych podróży śladami pięknych krajobrazów i mrocznych tajemnic.
Artykuł powstał w ramach 3. Turystycznych Mistrzostw Blogerów organizowanych przez Polską Organizację Turystyczną, w których mam przyjemność reprezentować Dolny Śląsk. Partnerem bloga w czasie mojej podróży po Dolnym Śląsku była Dolnośląska Organizacja Turystyczna.